15 minut trwał pierwszy gem piątego seta. Serwował Adrian Mannarino, 111. rakieta świata. Z Kubotem (130 ATP) walczył, jakby to był decydujący o zwycięstwie w meczu tie-break. Polak, który w nogach ma więcej od Francuza, bo oprócz singla świetnie radzi sobie również w deblu, nie pękł. Przełamał Mannarino, a później utrzymał swoje podanie i awansował, po raz pierwszy w karierze, do ćwierćfinału Wimbledonu. O półfinał zagra z Jerzym Janowiczem, który swój mecz wygrał pięć minut wcześniej.
W pojedynku z Mannarino bywało różnie. Kubot serwował nierówno - niby miał 26 asów, ale popełnił też siedem podwójnych błędów serwisowych. W wymianach też mylił się częściej - popełnił 34 niewymuszone błędy, przy 24 rywala. Kluczem do zwycięstwa była jednak świetna gra przy siatce, gdzie Kubot był wyraźnie lepszy. To z atakami spod taśmy nie mógł poradzić sobie Francuz.
Po meczu Kubot padł ze szczęścia na kort. A później odtańczył tradycyjnie kankana.
Przed Kubotem dziś jeszcze 1/8 finału debla, gdzie z Marcinem Matkowskim zagra z parą Leander Paes/Radek Stepanek.
Komentarze (1)
Wimbledon. Kubot w ćwierćfinale!