Amerykanka, jak co roku, jest faworytką cyklu. W zeszłym, na inaugurację sezonu w Sölden, specjalizująca się w konkurencjach szybkościowych Vonn niespodziewanie wygrała gigant, w którym wcześniej spisywała się przeciętnie. Był to początek marszu po kolejne zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ. Do końca sezonu dodała 12 zwycięstw i do wyprzedzenia najlepszej w historii Austriaczki Annemarie Moser-Proell, która w latach 70. zgromadziła aż 62 triumfy, brakuje jej dziesięciu wygranych.
28-letnia narciarka ma także inne marzenie - 24 listopada w kanadyjskim Lake Louise chce pościgać się z mężczyznami i wierzy, że nie będzie ostatnia. Vonn czeka na listopadową decyzję FIS. Problemem jest przepis zabraniający dodatkowych treningów przez zawodami, a tydzień po męskim PŚ na trasie zameldują się kobiety. - Jeśli nie pozwolą mi na ten start, na pewno nie będę ścigać się wcześniej z kolegami - zapowiada Vonn.
Wśród mężczyzn przed rokiem na stoku Rettenbach wygrał Ted Ligety. Gigantowy kunszt Amerykanina nie wystarczył jednak na triumf w klasyfikacji generalnej. Kryształową Kulę po raz pierwszy zgarnął Austriak Marcel Hirscher. W tym sezonie jego najgroźniejszymi rywalami będą pewnie znów Beat Feuz ze Szwajcarii, Norweg Aksel Lund Svindal i weteran z Chorwacji Ivica Kostelić.
W Sölden alpejczycy pierwszy raz będą się ścigać na wydłużonych nartach, które wymagają od zawodników większej siły i zgodnie z założeniami FIS mają poprawić bezpieczeństwo. Decyzja federacji budzi jednak kontrowersje. - Nie popieram jej. Więksi i mocniejsi będą faworyzowani, jednak z przyjemnością popatrzę na weryfikację tych spekulacji w praktyce. Jak poradzi sobie Hirscher w konfrontacji z o głowę wyższym Svindalem? Moim zdaniem sobie poradzi - twierdzi ekspert narciarstwa alepejskiego i komentator Eurosportu Marcin Szafrański.
Transmisje w sobotę i niedzielę w Eurosporcie - początek o 9.15.
Komentarze (0)
Alpejski Puchar Świata. Rok Lindsey Vonn
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!