GP Włoch to jedno z naszych ulubionych w kalendarzu, emocji nie brakło i w tym roku, choć najwięcej i tak działo się w tak zwanych kuluarach. Najbardziej emocjonująca sprawą weekendu okazały się rzekomo nienajlepsze stosunki Fernando Alonso z resztą ekipy Ferrari, a rzekomy konflikt miał eskalować po sobotnich kwalifikacjach, w których niezadowolony z braku współpracy ze strony Felipe Massy Alonso miał wykrzyczeć do radia "Głupi! Wszyscy jesteście głupi!". "Mówcie do czapki".
AP/Luca Bruno
Nie wiemy czy podobne myśli krążyły po głowie Sebastiana Vettela, kiedy decydował się olać piątkowe przyjęcie pożegnalne Marka Webbera odbywające się zaledwie 16 schodów nad jego głową, niemieckie brukowce donoszą jednak, że kierowca wybrał w tym czasie zabawę ze smartfonem.
Biedny Webbo. A może by tak sprezentować mu psa na ostatnie wyścigi?
Coby nie musiał karmić więcej wyimaginowanych kaczek.
Zresztą, nasze obawy o imprezę Webbo są chyba bezpodstawne, podobno wpadł na nią Jenson Button.
A wyścig? Działo się dużo i to już od samego startu. Bolidy fruwały w powietrzu...
A Kimi Raikkonen chyba znowu wyprawi się do garażów Saubera...
Tymczasem z walczącymi z tyłu Webberem i Alonso, Vettel pewnie zmierzał po swoje kolejne zwycięstwo, ku nieskrywanemu niezadowoleniu włoskiej publiczności. I w tym momencie znowu klasą błyśnie Webbo, który udowodnił, że po tej całej trudnej historii, cały czas żywi szacunek do swojego kolegi zespołowego.
Oj Webbo, przyznaj już sobie tę nagrodę idealnego mężczyzny świata i idź do domu.
Wiele by jeszcze o minionym weekendzie wyścigowym mówić, ale my głos oddajemy już Wam. Jak wrażenia po Monzy?
Komentarze (0)
"Wszyscy jesteście głupi", czyli o GP Włoch słów kilka
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!