Mimo niepowodzenia w mistrzostwach świata hale podczas inauguracyjnej kolejki wypełniły się niemal po brzegi. Ciekawie było w Kielcach, gdzie po drugim secie część kibiców wyszła. Powodem było spotkanie piłkarzy Korony z Legią. Z trójki największych faworytów najlepiej zaprezentowały się PGE Skra i Zaksa Kędzierzyn-Koźle, które nie dały rywalom żadnych szans. Bez punktu wrócił ze stolicy Jastrzębski Węgiel, a Resovia przegrywała w Wieluniu z Pamapolem Wieltonem już 1:2, ale dwa ostatnie sety rozstrzygnęła na swoją korzyść. Błysnął w nich Georgy Grozer, niemiecki atakujący. W zespole z Bełchatowa znakomicie zaprezentowali się reprezentanci Polski - Marcin Możdżonek i Bartosz Kurek, którzy atakowali z blisko 90-procentową skutecznością.
Marcin Możdżonek: To prawda, ale głównie dlatego, że przeciwnik nie był z tej samej półki co Skra Bełchatów.
- Rozegraliśmy naprawdę dobry mecz, ale jeszcze raz podkreślam, że zespół z Kielc musi jeszcze długo się zgrywać, żeby nam w jakikolwiek sposób zagrozić.
- To jedyny element, do którego można się u nas przyczepić. Jeśli oczywiście po takim meczu i efektownej wygranej można mówić o mankamentach. Staraliśmy się jednak maksymalnie utrudnić rywalom grę, stąd duże ryzyko przy zagrywce.
- Każdy z nas chciał dobrze zacząć rozgrywki, bo chyba wszyscy nie mogliśmy się już doczekać rozpoczęcia sezonu ligowego. Może to było powodem naszej dużej koncentracji od początku do końca spotkania.
- Bywało już tak, ale ja rzadko zerkam na statystyki, które są bardziej przydatne trenerom niż zawodnikom. Jeszcze raz powtarzam, że Fart to trochę słabszy zespół. Poza tym taki Robert Szczerbaniuk trenuje w nim dopiero od kilku dni, więc nie miał szansy pokazania wszystkiego, co potrafi.
- Coś w tym jest, ale nie mogę powiedzieć, że cała drużyna patrzy do przodu. Na pewno jednak poszczególni zawodnicy tak się zachowują.
- Ja zawsze staram się patrzeć do przodu. Kiedy można powspominać stare czasy i dobre wyniki, to wspominam. Jednak przed meczami czy w trakcie, myślę o tym, co przede mną.
- Jednak mimo to nasza drużyna jest już bardzo doświadczona. Oczywiście Kłos czy Zatorski to bardzo młodzi siatkarze, ale przy starszych bardzo szybko nabiorą doświadczenia. Ja byłem niedawno też takiej sytuacji i wiem, jak ważne jest to, by mieć się od kogo uczyć.
- Strata punktów przez Resovię w Wieluniu. Jej trener - pan Travica - znany jest jednak z tego, że lubi swoim zawodnikom zwiększać obciążenia na treningu. Słyszałem, że nie zawsze wtedy, gdy potrzeba. Może teraz tak zrobił, dlatego zagrali gorzej? A poza tym Wieluń też pokazuje nową jakość. Ma kilku nowych zawodników, nowego trenera, więc nie będzie już chłopcem do bicia jak w poprzednim sezonie. Może odegrać znaczącą rolę.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że chyba tak będzie. To teoretycznie najsłabsza drużyna w PlusLidze.
- Presja w Skrze była, jest i będzie. My do niej jesteśmy przyzwyczajeni. Nawet z największą nasz zespół zawsze sobie świetnie radził. Uważam, że duża odpowiedzialność przejdzie na inne kluby. Teraz oni będą musieli poradzić sobie z dużo większą presją niż w poprzednich sezonach, bo nie po to zrobiono wielkie transfery, aby teraz walczyć o drugie miejsce.
- Gdy patrzę na kalendarz, jestem przerażony. Po terminarzu widać, że nikt nie liczył się ze zdaniem zawodników. Obciążenia meczami są za duże. Nowy system w sumie jest OK, bo uatrakcyjni rozgrywki, jednak można by zmniejszyć trochę liczbę spotkań w play-off. Choćby przez granie do dwóch, a nie trzech zwycięstw. Dla kibiców, działaczy czy telewizji byłaby to niewielka zmiana, a dla nas miałoby to duże znaczenie.
- Naprawdę? Czyżby federacja oddała nam najtrudniejszą grupę w mistrzostwach świata? Chyba chcieli się zrehabilitować za Włochy.
- Mam nadzieję, że tak. Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek zmiany na tym stanowisku. Daniel dobrze zna polską siatkówkę, wie, na jakich zawodników może liczyć, kogo powołać. Przed ważnymi imprezami, jakimi są igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata, zmiana trenera nie byłaby dobrym rozwiązaniem.
- Nie będę tego komentował. Powiem jeszcze raz - zmiana trenera byłaby w tym momencie niewłaściwa, a noga może się powinąć każdemu trenerowi, zawodnikowi czy człowiekowi. Nikt nie jest nieomylny.
- Słyszałem różne plotki o tym, jacy trenerzy mogą przejąć kadrę. Jeśli to byłaby prawda, może być problem ze skompletowaniem reprezentacji. Mogłoby się okazać, że w kadrze seniorów znajdą się sami juniorzy. Mam jednak nadzieję, że Castellani zostanie.
13,3 tysiąca
kibiców oglądało pięć spotkań inauguracyjnej kolejki PlusLigi. Najwięcej - 4 tys. - było w Kielcach
Komentarze (0)
PlusLiga. Marcin Możdżonek ocenia pierwszą kolejkę
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!