Wisła Płock po sześciu kolejkach Ligi Mistrzów miała na koncie tylko jedno zwycięstwo i aż pięć porażek. Zupełnie odwrotną sytuację miało Veszprem, które z sześciu meczów pięć wygrało i jeden przegrało. Zatem przed pierwszym gwizdkiem nietrudno było wskazać faworyta, choć przewidywania te musiał zweryfikować parkiet.
Mistrzowie Polski jako pierwsi zdobyli bramkę, lecz później okazało się, że to było ich jedyne prowadzenie w całej pierwszej połowie. Chociaż nie byli wyraźnie gorsi od rywali, przynajmniej do stanu 7:7. Później Veszprem zaczął odskakiwać, a pierwszą część zakończył z rezultatem 12:10 (a miał nawet cztery bramki przewagi).
Pewnym problemem płocczan mogła być też mała różnorodność w ofensywie. Z 10 bramek aż sześć zdobył Miha Zarabec. Do tego trzy dorzucił Gergo Fazekas, a jedną Tomas Piroch. U rywali rozkładało się to nieco bardziej równomiernie (trafiało pięciu zawodników). Bardzo dobrze spisywali się też obaj bramkarze - Mirko Alilović miał 36,8 proc. skuteczności, a Rodrigo Corrales aż 47,4 proc.
Wisła niemrawo rozpoczęła drugą część i cztery minuty czekała na gola (rzucił go Zoltan Szita). Ale że mistrzowie Węgier również nie grzeszyli skutecznością (dwie bramki), to strata nadal nie była zbyt duża. A po trafieniu Pirocha zrobiła się minimalna (14:15).
Ta różnica utrzymywała się przez pewien czas, również za sprawą dobrej dyspozycji obu bramkarzy. Corrales, były gracz Wisły, pokazywał się ze znacznie lepszej strony niż inny ex-wiślak Siergiej Kosorotow, który na kwadrans przed końcem wyleciał z boiska za brutalny faul. A płocczanie to wykorzystali i doprowadzili do remisu 18:18.
Jednak Węgrzy szybko się otrząsnęli i wrócili na prowadzenie, poza tym cały czas mogli liczyć na świetnie dysponowanego Coralesa. Aż w końcu odskoczyli na trzy trafienia (22:19). I już do samego końca Veszprem utrzymało bezpieczną przewagę, co w dużej mierze zawdzięczają Corralesowi. - To on dzisiaj złamał schemat, miał dostęp do sekretnych kodów - podsumowali komentatorzy Eurosportu.
Mistrzowie Polski i Węgier spotkają się także w następnej kolejce Ligi Mistrzów. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 21 listopada.