- Nigdy nie rozmawiam o pracy sędziów. Uważam, że nasi arbitrzy są dobrzy, a bohaterami muszą pozostać piłkarze. Ograniczę się tylko do obserwacji, że nasza bramka nie została uznana, ale nie mam pewności, czy to dobra decyzja. Wydaje mi się, że Antonio Candreva łamał linię spalonego - po meczu Juventus - Salernitana (2:2) powiedział trener gospodarzy, Massimiliano Allegri.
Włoch odniósł się do jednej z ostatnich akcji meczu. Akcji, która mogła zdecydować o zwycięstwie Juventusu. Po dośrodkowaniu Juana Cuadrado gola na 3:2 strzelił Arkadiusz Milik, jednak po analizie VAR sędziowie bramki nie uznali.
Wszystko przez zachowanie Leonardo Bonucciego. Sędziowie uznali, że włoski stoper absorbował uwagę bramkarza Salernitany, będąc na spalonym. Powtórki z szerokiego planu pokazały jednak, że arbitrzy mogli popełnić fatalne przeoczenie.
Decydując o odwołaniu bramki sędziowie wzięli pod uwagę jedynie obrońców stojących w polu bramkowym Salernitany. Problem polega na tym, że poza nim, z lewej strony, pozostawał Candreva, który złamał linię spalonego.
System VAR nie wziął pod uwagę zawodnika gości i nie uwzględnił go przy rysowaniu linii. A jak się okazało po analizie Sky Italia, Candreva znajdował się bliżej bramki aż o pół metra w porównaniu do linii spalonego wyrysowanej przez VAR!
Na odwołaniu bramki ucierpiał i Juventus, i Milik. Zespół Allegrego zdobył tylko jeden, a nie trzy punkty, a polski napastnik wyleciał z boiska. Po golu Milik ściągnął koszulkę, za co zobaczył drugą żółtą kartkę. Mimo że bramka została odwołana, to kara na naszym zawodniku została utrzymana.
Mecz zakończył się remisem 2:2, mimo że goście prowadzili już 2:0. Jedną z bramek z rzutu karnego zdobył Krzysztof Piątek.
Po sześciu kolejkach Juventus jest dopiero na 8. miejscu w tabeli z 10 punktami. Salernitana zdobyła o trzy punkty mniej i jest na 10. pozycji.
Komentarze (16)
Milik okradziony z gola. Te zdjęcia ukazują szokującą prawdę. Kompromitacja Serie A
Jednego dnia tyle niesprawiedliwości...