Kiedy Lewandowski rok temu dołączał do FC Barcelony za 50 milionów euro, kibice katalońskiej drużyny ostrzyli sobie apetyty na jego występy. Wiele wskazywało na to, że będzie on prawdziwym kilerem pola karnego. W pierwszym sezonie rzeczywiście tak było - Polak został królem strzelców La Liga i był jednym z najlepszych zawodników w całej lidze. Aktualnie tak dobrze już nie jest. W trwającym sezonie napastnik zdobył tylko dziewięć goli w 21 występach.
Spadek formy Lewandowskiego wpłynął także na jego wartość rynkową. A ta aktualnie jest najniższa od 11 lat i wynosi 20 milionów euro. A jeszcze rok temu było to 45 milionów euro. To oznacza, że w ciągu dwunastu miesięcy jego cena spadła o ponad połowę.
Co ciekawe, największy spadek wartości napastnika nastąpił między marcem a grudniem tego roku. Na początku 2023 roku było to 40 milionów, a dziś jest o połowę mniej. To też potwierdza, że ostatnie półrocze nie było udane dla 35-latka.
Po raz ostatni Lewandowski był wart tak mało jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund - w październiku 2012 roku. Później jego wartość błyskawicznie rosła, a szczyt osiągnęła latem 2018 roku. Wówczas cena za napastnika wynosiła 90 milionów euro.
Obecna umowa Lewandowskiego z Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Niewykluczone jednak, że Polak odejdzie z Hiszpanii wcześniej. Wiele mówi się m.in. na temat jego ewentualnego przejścia do MLS czy ligi saudyjskiej.