Benzema napisał definicję "koszmaru Lewandowskiego". Sześć goli w meczu Realu

Real Madryt zmniejszył stratę do Barcelony do ośmiu punktów. Zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego wygrał 4:2 z Almerią po hat-tricku Karima Benzemy i trafieniu Rodrygo. Dzięki temu występowi Francuz już traci tylko jednego gola w klasyfikacji strzelców do Roberta Lewandowskiego.

Real Madryt zanotował ogromną wpadkę w poprzedniej kolejce ligi hiszpańskiej, kiedy przegrał 2:4 z Gironą. Wówczas Andrija Łunina czterokrotnie pokonał Valentin Castellanos. Ta porażka raczej definitywnie przekreśliła szanse na to, żeby Real Madryt jeszcze powalczył o mistrzostwo Hiszpanii. "W Realu pojawiły się dwa oblicza Viniciusa: asysta, bramka i różne awantury. To w Gironie drużyna Ancelottiego pogrążyła się w próżni" - mogliśmy przeczytać w hiszpańskich mediach. Szansa na rehabilitację pojawiła się w starciu z Almerią.

Zobacz wideo "Wyszedł Juergen Klopp i ciężko było odmówić"

Koncert jednego aktora. Benzema zbliża się do Lewandowskiego

W pierwszej połowie na Estadio Santiago Bernabeu byliśmy świadkami koncertu jednego aktora. Zaczęło się od piątej minuty, gdy Eder Militao zagrał długą piłkę do Viniciusa. Brazylijczyk wypatrzył Karima Benzemę wbiegającego w pole karne, który bez większego problemu pokonał bramkarza Almerii. Kolejna okazja nadarzyła się 12 minut później. Tym razem przy golu Francuzowi asystował Rodrygo. Po 42 minutach Benzema mógł cieszyć się z hat-tricka, kiedy wykorzystał rzut karny przyznany za faul na Lucasie Vazquezie. Dzięki temu występowi Francuz traci już tylko jednego gola do Roberta Lewandowskiego.

Almeria zdołała strzelić gola kontaktowego w 45. minucie, gdy Lazaro pokonał Thibauta Courtoisa. W trakcie pierwszej połowy znów zobaczyliśmy, że Viniciusowi puszczają nerwy. Brazylijczyk był trzymany dwiema rękami przez przeciwnika, ale arbiter nie pokazał mu żółtej kartki. To wywołało wściekłość Viniciusa, więc sam obejrzał kartkę za protesty. Przez to zabraknie go w ligowej rywalizacji z Realem Sociedad. Na domiar złego Vinicius zgłosił problem fizyczny w drugiej części, co może źle nastrajać w kontekście dwumeczu w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City.

Real Madryt znakomicie wszedł w drugą połowę i strzelił czwartego gola w 47. minucie. Dani Ceballos zagrał w stronę Rodrygo, a Brazylijczyk obrócił się i kapitalnie uderzył sprzed pola karnego, wykorzystawszy złe ustawienie defensywy Almerii. Goście zdołali pokonać bramkarza Realu po raz drugi - skorzystali ze złego wyprowadzenia piłki przez Toniego Kroosa. Podopieczni Carlo Ancelottiego szukali kolejnego gola, ale m.in. trafienie Eduardo Camavingi nie zostało uznane przez spalonego.

Dzięki pokonaniu Almerii Real Madryt zmniejszył stratę do prowadzącej Barcelony do ośmiu punktów. Podopieczni Xaviego Hernandeza zagrają o godz. 21:00 z Realem Betis.

Więcej o:
Copyright © Agora SA