Właściciele Manchesteru City słyną z tego, że nie żałują dużych pieniędzy na wzmocnienia swojej drużyny. Po wielu głośnych ruchach transferowych teraz na celownik klubu z Etihad Stadium trafił pomocnik Barcelony, Sergio Busquets. Prezydent Barcelony natychmiastowo zdementował jednak te plotki i skrytykował sposób działania City na rynku transferowych. - Oni chcą odkupić naszych zawodników by zdestabilizować naszą kadrę. Są jak Arsenal, ale oni ściągają naszych piłkarzy już wtedy, gdy ci są młodzi płacąc im niewyobrażalne sumy pieniędzy. Teraz City do nich dołączyło, a my jesteśmy przeciwnikiem, którego trzeba osłabić - komentuje Rossell.
Nieoficjalnie wiadomo też, że w kręgu zainteresowań Roberto Manciniego znalazł się też Cesc Fabregas.
Prezydent klubu przekonuje, że nie ma mowy o żadnym transferze, a jego zawodnicy są przywiązani do reszty zespołu. - Sergio i Fabregas, podobnie jak Xavi, Iniesta czy Puyol, w stu procentach są piłkarzami Barcy. Nie sądzę, by chciał gdziekolwiek odchodzić - skomentował.
Oświadczenie w całej sprawie wydał też angielski klub, w którym starają się całą sytuację. - Nie ma żadnych oficjalnych podstaw, by wierzyć w te plotki transferowe. Klub nie ma zamiaru składać ofert za tych zawodników - czytamy na stronie Manchesteru City.
Komentarze (16)
Kolejna saga transferowa? Prezes Barcelony: Manchester City jest jak Arsenal