• Link został skopiowany

Koszmar "drugiego najgorszego transferu w historii Premier League". "Znalazłem się na dnie"

W 2017 r. był bohaterem głośnego transferu, który trzy lata później został okrzyknięty drugim najgorszym w historii Premier League. W rozmowie ze Sky Sports Danny Drinkwater opowiedział o koszmarze, jaki przeżył w ciągu ostatnich pięciu lat. Koszmarze, przez który wpadł w depresję. - Znalazłem się na dnie - tłumaczy Anglik.
RUI VIEIRA/AP

- Czuję wielka ulgę, bo jasne jest, że sytuacja nie była dobra ani dla mnie, ani dla klubu. Jestem zły na to, jak się wszystko potoczyło i jak mnie potraktowano. Straciłem lata, które mogły być najlepszym czasem mojej kariery - tak ostatnich pięć lat wspomina mistrz Anglii z 2016 roku Danny Drinkwater.

Zobacz wideo Wywiad z Gamrotem

W 2017 roku środkowy pomocnik był bohaterem głośnego transferu. Latem Drinkwater zamienił Leicester City na Chelsea za 35 milionów funtów. Czas na Stamford Bridge okazał się koszmarem dla trzykrotnego reprezentanta Anglii.

Problemy Drinkwatera zaczęły się od początku. Z powodu kontuzji pomocnik czekał na debiut blisko dwa miesiące. Do końca sezonu miewał problemy ze zdrowiem, przez co w debiutanckim sezonie zagrał raptem 22 mecze, spędzając na boisku średnio 52 minuty. Strzelił w tym czasie jednego gola.

Dostałe godzinę na zmianę klubu

Po zakończeniu tamtego sezonu z Chelsea odszedł trener Antonio Conte, a zastąpił go Maurizio Sarri. Zmiana na stanowisku szkoleniowca nie była dla Drinkwatera nowym otwarciem w klubie. Przeciwnie - okazała się początkiem jego końca.

Anglik i Włoch posprzeczali się na godzinę przed zakończeniem letniego okienka transferowego w 2018 r. - Powiedział mi, że nie widzi dla mnie miejsca w zespole i dał mi godzinę na znalezienie nowego klubu. Byłem w szoku. Co prawda nie dogadywaliśmy się dobrze, ale nie rozumiałem, jak mógł mnie tak potraktować - opowiada Drinkwater.

I dodaje: - Dopytywałem, dlaczego poinformował mnie tak późno. Przecież na zmianę klubu potrzeba więcej czasu. Sarri odpowiedział tylko, że klub ma dla mnie zagraniczne oferty, z których mogę coś wybrać. Ale postanowiłem zostać do stycznia. Moim priorytetem był mój syn.

"Nie sądziłem, że wpadłem w depresję"

Ostatecznie Drinkwater spędził na Stamford Bridge jeszcze rok. Anglik nie odszedł z klubu zimą, bo zmagał się z problemami psychicznymi. - Ludzie mówili, że kocham swoje łatwe życie. Wydawało im się, że cieszę się z tego, że tylko zarabiam pieniądze. A to nie było prawdą - opowiada zawodnik.

- Jeśli nie jesteś wystarczająco otwartą osobą i nie masz z kim o tym pogadać, problemy cię przerosną. Wtedy tego nie rozumiałem. Mówiłem sobie: "jesteś przecież dużym facetem, poradzisz sobie" - dodaje.

- A to wszystko było takie trudne. W krótkim czasie zmarł mój dziadek, u taty zdiagnozowano białaczkę, zgubiłem psa i jechałem pod wpływem alkoholu. Popełniłem błąd, który się na mnie odbił. A w tle był mój syn, o którego musiałem walczyć. On też przez to wszystko cierpiał.

- Nie sądziłem, że wpadłem w depresję. Kiedy w futbolu wszystko układa się dobrze, inne rzeczy wydają się prostsze. U mnie było dokładnie odwrotnie. Znalazłem się na dnie - przyznaje pomocnik.

"Zastanawiam się, gdzie się podziały moje najlepsze lata"

Latem 2019 r. Drinkwater został wypożyczony na pół roku do Burnley. Tam zagrał jednak tylko dwa mecze. Niewiele lepiej poszło mu w Aston Villi, gdzie na kolejnym wypożyczeniu do końca sezonu wystąpił cztery razy. Latem 2020 roku Drinkwater wrócił do Chelsea, ale jego koszmar trwał. Angielskie media ogłosiły go nawet drugim najgorszym transferem w historii Premier League.

W styczniu zeszłego roku Drinkwater zdecydował się nawet na wypożyczenie do tureckiej Kasimpasy. Tam też nie zachwycił i miniony sezon spędził na kolejnym wypożyczeniu. Tym razem w grającym w Championship Reading. Na początku czerwca Chelsea ogłosiła rozstanie z piłkarzem.

- Zastanawiam się, gdzie się podziały moje najlepsze lata. Zastanawiam się, co by było, gdybym nie odszedł z Leicester City, gdyby kontuzje nie utrudniły mi startu w Chelsea, gdyby Sarri potraktował mnie inaczej. Wszystko to jednak gdybanie. To strasznie frustrujące - mówi Drinkwater.

I kończy: - Starałem się robić wszystko, by sobie pomóc. Dlatego poszedłem na wypożyczenia do Burnley i Aston Villi. Wyjazd do Turcji w wieku 30 lat? Nigdy bym tego nie wymyślił. Tak samo jak tego, że kiedyś zdecyduję się na odejście do Championship. Robiłem rzeczy na pozór dobre i odpowiedzialne, ale żadna z nich nie zadziałała.

Trzykrotny reprezentant Anglii na razie pozostaje bez klubu. Jak sam zapewnia, ma kilka propozycji, ale tym razem nowy klub chce wyprać szczególnie precyzyjnie.

Więcej o:

WynikiTabela