Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?
Rok temu Chelsea płaciła Liverpoolowi za Torresa rekordowe w angielskim futbolu 50 mln funtów. Spodziewała się, że kupuje gwiazdora, który będzie strzelał po 30 goli w sezonie. Romeu kosztował dziesięć razy mniej i nie wiedziano, czego się po nim spodziewać. W Barcelonie 20-letni defensywny pomocnik zagrał tylko raz. Trener André Villas-Boas obserwował go jednak w meczach rezerw, planował sprowadzenie do Porto. Gdy dostał pracę w Chelsea, wziął Katalończyka do Londynu. Ale pewnie nawet on się nie spodziewał, że częściej w pierwszej jedenastce będzie grał Romeu.
- Jestem mistrzem świata i Europy, zasługuję na więcej szacunku - powiedział niedawno Torres uchodzący dziś w angielskiej prasie za ofermę, która potrafi zmarnować nawet najlepszą szansę na gola. Anglicy plotkują, że w styczniu Chelsea może go sprzedać za 20 mln funtów. - Musimy być bardzo cierpliwi. Jego talent nie ulega wątpliwości. Moje zadanie polega na tym, by wycisnąć z niego wszystko, co najlepsze - mówi Villas-Boas. 27-letniego napastnika bronił też jego poprzednik Carlo Ancelotti i selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Vicente del Bosque. Obaj stawali na głowie, by piłkarz nie stracił pewności siebie, chwalili go za boiskową harówę i wypracowywanie goli kolegom.
Od kilku tygodni trenerom zaczyna jednak brakować cierpliwości.
Villas-Boas w ostatnich dwóch miesiącach tylko trzy razy zmieścił Hiszpana w pierwszej jedenastce. Del Bosque mówi już, że jeśli sytuacja napastnika się nie zmieni, to może zabraknąć go w kadrze na Euro 2012. Napastnik obiecuje, że wróci do formy i znów będzie ważnym piłkarzem reprezentacji. Na Euro 2008 to on strzelił jedynego gola w finale z Niemcami, który dał Hiszpanom mistrzostwo kontynentu.
Romeu szansę na przyjazd do Polski i na Ukrainę ma jeszcze mniejsze, bo w środku pola najlepszej drużyny świata konkurencja jest gigantyczna. Bardziej prawdopodobne, że młody pomocnik zagra na igrzyskach olimpijskich w Londynie.
Z niego wszyscy są jednak na Stamford Bridge zadowoleni. Romeu zajął miejsce w pierwszej jedenastce Johna Obiego Mikela. Dziennikarze widzą w nim kandydata na następcę Claude'a Makélélé. Francuz grał w Londynie przez pięć lat, uchodzi na Wyspach za wzór defensywnego pomocnika. Romeu jest inny, nawet w jego wypowiedziach słychać, gdzie uczył się zawodu. - Od małego mówiono mi, że po stracie trzeba naciskać na przeciwnika, by jak najszybciej piłkę odzyskać. To nawyk - opowiada Romeu, który w Barcelonie trenował od 13. roku życia i powtarza, że gra w zespole z Katalonii jest jego marzeniem.
Gdy latem sprowadzano go do Chelsea, ogłoszono, że Barcelona zapewniła sobie w umowie możliwość odkupienia wychowanka w 2012 (za 10 mln euro) lub 2013 r. (za 15 mln euro). Villas-Boas twierdzi, że Romeu odejdzie do Hiszpanii tylko wtedy, jeśli zgodzi się na to klub. Agent piłkarza sugeruje, że jego klient chciałby wrócić za półtora roku. Jeżeli wciąż będzie w takiej formie jak w ostatnich miesiącach, jego wartość z pewnością przekroczy 15 mln euro.
Torres jedną z ostatnich szans dostanie za kilka tygodni, gdy Didier Drogba i Salomon Kalou wyjadą z Wybrzeżem Kości Słoniowej na Puchar Narodów Afryki. Jeśli znów zawiedzie, niewykluczone, że latem zostanie sprzedany. Zainteresowana jest ponoć Malaga. Jej katarscy sponsorzy marzą o awansie do Ligi Mistrzów, z pewnością stać ich na Torresa.
Od Barcelony do Japonii. Najważniejsze piłkarskie finały 2011 roku
150. gol Drogby nie pomógł. Porażka Chelsea z Aston Villą ?