Besiktas rozpoczął zmagania w Lidze Konferencji od wyjazdowego remisu z Club Brugge. W czwartek czekał go kolejny mecz w tych rozgrywkach. Tego dnia podejmował na własnym stadionie Lugano. Faworytem tego starcia byli gospodarze, którzy zajmują 135. miejsce w rankingu UEFA. Ich rywale plasują się z kolei 206. pozycji.
Spotkanie w lepszym stylu rozpoczął Besiktas. Ekipa z Turcji miała niewielką przewagę i zdobyła pierwszą bramkę w 38. minucie. Wówczas piłkę do siatki wpakował Vincent Aboubakar. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze podwyższyli prowadzenie. Na listę strzelców ponownie wpisał się Aboubakar. Wydawało się, że Besiktas dowiezie korzystny wynik do końca meczu.
W 61. minucie sytuacja gospodarzy skomplikowała się po tym, jak z boiska po obejrzeniu dwóch żółtych kartek wyleciał Valentin Rosier. Od tej pory goście ruszyli do odrabiania strat. Kreowali więcej okazji i wreszcie w 81. minucie strzelili kontaktowego gola. Bramkarza rywali pokonał Ignacio Aliseda. Lugano nie zamierzało się na tym zatrzymywać i końcówka meczu należała całkowicie do tego zespołu. Pięć minut później Szwajcarzy wyrównali stan rywalizacji. Bramkę zdobył Shkelqim Vladi. Nie było to jednak ostatnie słowo tej ekipy. W 90. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Dużo pomógł przy tym Eric Bailly, który niefortunnie wpakował piłkę do własnej siatki. Ostatecznie Lugano nieoczekiwanie wygrało 3:2.
Besiktas 2:3 Lugano
Strzelcy: Vincent Aboubakar (38', 52'); Ignacio Aliseda (81'), Shkelqim Vladi (86'), Eric Bailly (samobój 90')
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po dwóch kolejkach Lugano jest liderem tabeli z dorobkiem czterech punktów. W następnym meczu Ligi Konferencji zmierzy się z Club Brugge. Besiktas natomiast plasuje się na trzeciej pozycji z jednym punktem na koncie. Kolejnym rywalem Turków będzie Bodo/Glimt.