Liverpool ograł Tottenham 2:0 i wygrał Ligę Mistrzów w sezonie 208/2019. Gole dla "The Reds" strzelili Mohamed Salah z rzutu karnego i Divock Origi, który mocnym strzałem lewą nogą pokonał Hugo Llorisa. Światowe media doceniają szósty w historii puchar mistrzów dla Liverpoolu, ale zaznaczają, że Tottenham wcale nie był gorszy. - Obaj menedżerowie wykonali dobrą robotę, ale w finale - co jest okrutne - jeden świętuje, a drugi płacze - mówił w pomeczowym studiu beInSports Arsene Wenger, były szkoleniowiec Arsenalu. Obok niego siedział Jose Mourinho, który pochwalił Liverpool za pragmatyzm.
Liverpool był efektywny i po raz szósty zdobył Ligę Mistrzów - pisze "O Globo" i dodaje, że jednym z najlepszych aktorów finału Ligi Mistrzów na Wanda Metropolitano był brazylijski bramkarz - Alisson Becker.
"The Guardian" docenia zaangażowanie Tottenhamu, świetną postawę kibiców, ale też rolę Divocka Origiego. Belg wszedł na boisko w drugiej połowie, strzelił drugiego gola i stał się nieoczywistym bohaterem finału na Wanda Metroplitano. Angielscy dziennikarze dodają również, że gdyby nie Juergen Klopp, nie byłoby sukcesu Origiego i całego Liverpoolu.