Adam Nawałka od marca 2019 roku pozostaje na bezrobociu, po tym jak został zwolniony z posady trenera Lecha Poznań. Wielu ekspertów twierdziło, że zbyt szybko podjął pracę w klubie po pięcioletniej pracy z reprezentacją Polski i nie mógł podejść do tej pracy z wystarczająco świeżym spojrzeniem. Okazuje się, że były selekcjoner patrzy na to bardzo podobnie, ale już myśli o powrocie do futbolu.- Pracuję nad zdrowiem. Buduję formę fizyczną i mentalną. To była dobra decyzja, aby popatrzeć na piłkę z dystansu. Cały czas myślę o powrocie, czuję głód piłki - mówi Adam Nawałka przed kamerami Onetu.
Okazuje się, że kilka szczegółów dotyczących ewentualnej przyszłości ujawnił także Mateusz Borek w programie "Misja Futbol". - Rozmawiałem z Nawałką. On chce wrócić, ale to musiałby być powrót na jego zasadach. Mimo odbicia się od piłki ligowej w Lechu Poznań, to mimo wszystko nie zgodziłby się na mniej niż trzech asystentów. Pewne rzeczy muszą być zapewnione. Teraz pytanie, kto w polskich realiach jest w stanie zapewnić taki standard - powiedział Mateusz Borek.
Zaledwie cztery miesiące – tyle trwała kadencja jednego z najbardziej wyczekiwanych trenerów na Bułgarskiej. O Adama Nawałkę najpierw bez powodzenia biła się Legia. Po jakimś czasie szansę na byłego selekcjonera reprezentacji Polski dostał Lech. Musiał zatrudnić jego sztab szkoleniowy i zarezerwować na wynagrodzenia wszystkich trenerów sporo pieniędzy. Według doniesień Sport.pl było to ponad 200 tysięcy złotych. Te 4 miesiące pracy Nawałki przełożyły się na 5 zwycięstw, 1 remis i pięć porażek. 16 punktów i 800 tysięcy złotych – to były jedne z droższych zdobyczy punktowych. Można się zatem zastanawiać, czy jakiś polski klub poza Legią stać by było na tak rozbudowany sztab Nawałki