Ekstraklasa. Siemaszko jak Maradona. Skandal w Gdyni!

W 23. minucie meczu Arki Gdynia z Ruchem Chorzów sędziowie popełnili ogromny błąd. Uznali bramkę strzeloną ręką. Ten gol zdecydował o tym, że Ruch spadł z ekstraklasy.

W grupie spadkowej w 36. kolejce ekstraklasy trwa walka o utrzymanie. Ruch prowadził w Gdyni, ale w 23. minucie stracił gola po skandalicznym zachowaniu Rafała Siemaszki. Napastnik Arki doprowadził do remisu wpychając piłkę do bramki ręką.

- Jest mi trochę wstyd, ale szczęściu trzeba pomóc - mówił w przerwie meczu Rafał Siemaszko.

Zawodnicy Ruchu długo protestowali nie mogąc pogodzić się z decyzją sędziego Musiała, który po konsultacji z liniowym zdecydował się uznać bramkę.

Gol Siemaszki przesądził o losie Ruchu Chorzów. Goście potrzebowali zwycięstwa dla utrzymania się w ekstraklasie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.