Kamil Glik w reprezentacji Polski nie gra od mundialu w Katarze i prawdopodobnie już nigdy nie będzie jej ważną częścią. Środkowy obrońca Cracovii ma na koncie 103 występy w narodowych barwach, a kibice wiedzą, jak ważną postacią był przez lata. Prezentował poziom nie tylko piłkarski, ale również był liderem mentalnym Biało-Czerwonych. Ostatni mecz rozegrał w czasie mundialu w Katarze, w 2022 roku. Obecnie w reprezentacji brakuje takiego stopera.
Selekcjoner Michał Probierz testuje i powołuje kolejnych zawodników, ale nie łatwo będzie im wejść w buty Glika. Filip Modelski, a więc jednokrotny reprezentant Polski, uważa, że niedawno w krajowej piłce zabłysnął obrońca, który w przyszłości może być "nowym Glikiem".
Modelski, który od 2023 roku pozostaje bez klubu, był gościem Tomasza Ćwiąkały i właśnie w tej rozmowie wskazał nazwisko potencjalnego zastępy Glika. Chodzi o Jana Ziółkowskiego, czyli zawodnika Legii Warszawa, który w tym sezonie ma na koncie już sześć meczów w zespole Goncalo Feio.
19-latek w czterech pierwszych spotkaniach ekstraklasy zagrał w pierwszym składzie i zachwycił ekspertów w całym kraju. Były reprezentant wskazuje, że to właśnie Ziółkowski będzie przyszłością kadry. - To jest piłkarz, który ma duże umiejętności, a o tego lider i przywódca. To będzie człowiek pokroju Kamila Glika. To jest ten brakujący element reprezentacji. To jest lider, przywódca z nutką fantazji i piłkarskiego kunsztu - uważa Modelski.
Z kolei Tomasz Ćwiąkala zauważył, że Ziółkowski wchodzi szturmem do zespołu Legii, zabiera głos, krzyczy i bierze na siebie odpowiedzialność. Na razie skutkuje to trzema czystymi kontami i jedną asystą w ostatnim meczu z Motorem Lublin (5:2).
Jan Ziółkowski nie dostał powołania na mecze reprezentacji ze Szkocją i Chorwacją, ale być może jego dobra praca poskutkuje pojawieniem się na październikowych meczach reprezentacji. Podczas starcia z Motorem z trybun dobry występ Ziółkowskiego oglądał selekcjoner Michał Probierz, a więc z pewnością zna charakterystykę młodego zawodnika.
Komentarze (6)
Polska czeka już dwa lata. Oto nowy Kamil Glik. "To jest przywódca"
Ale sie chlopcy podniecaja. Nawiasem mowiac naszej reprezentacji nie brakuje jednego elementu, ale co najmniej osmiu.