- Zmiany będą w każdej formacji - przyznał w niedzielę na konferencji prasowej Jerzy Brzęczek i udał się na ostatni przed meczem z Bośnią i Hercegowiną trening polskiej kadry. To on miał jeszcze determinować ostateczny skład na mecz w Zenicy, choć bardziej w kontekście urazów i zdrowia zawodników niż samego zamysłu trenera dotyczącego gry. Z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie mamy zagrać ofensywniej niż z Holandią (0:1), gdzie nastawiliśmy się na obronę i kontry, co jest bardzo ważną informacją dla kibiców krytykujących selekcjonera za minimalistyczne nastawienie. Rewolucji w ustawieniu na boisku nie będzie, raczej zmieni się taktyka i zadania piłkarzy. Zmiany personalne mają dotyczyć kilku osób.
Pewne jest to, że Brzęczek - podobnie jak robił to podczas zeszłorocznej edycji Ligi Narodów - sprawdzi dwóch bramkarzy. Wtedy naszym głównym golkiperom dał zagrać po dwa mecze. Teraz zadecydował, że każdy będzie miał okazje do zaprezentowania się już we wrześniu. Po tym, jak Wojciech Szczęsny zagrał z Holandią, na Bośnię i Hercegowinę ma wyjść Łukasz Fabiański. Na razie trudno wyrokować, czy to oznacza, że w październiku ten manewr się powtórzy, czy po wrześniowej fazie testów (wzorem poprzedniego roku) selekcjoner ogłosi, że koszulkę z numerem jeden na kilka miesięcy wręczy któremuś z nich.
Co do zmian w linii obrony, to Brzęczek nie chce przeprowadzać rewolucji wśród dwójki stoperów. Kamil Glik i Jan Bednarek wydają się pierwszym wyborem w każdym meczu, z tym że ten drugi w Zenicy może być zmieniony przez Sebastiana Walukiewicza. Gracz Cagliari jest przez Brzęczka wysoko oceniany, a z kim sprawdzać nowego człowieka, jeśli nie ze słabszymi rywalami? Pytanie tylko, czy selekcjoner zdecyduje się na jego debiut w ważnym meczu o punkty. Przecież w październiku gramy towarzyski mecz z Finlandią.
Roszady szybciej pojawią się na bokach defensywy. Jest szansa, że na lewej obronie zobaczymy wreszcie lewego obrońcę. Na treningach mocno eksploatowany był Maciej Rybus, ale w schematy na skrzydle Brzęczek włączał też Michała Karbownika. Jeśli gracz Lokomotiwu zagra od pierwszej minuty, to być może Karbownik dostanie szansę na debiut w kadrze w końcówce spotkania. W takim układzie na prawej stronie obrony powinien zagrać Tomasz Kędziora lub ewentualnie Bartosz Bereszyński.
W środku pola możliwe jest, że w wymianę ciosów z Bośniakami będzie zaangażowany Jacek Góralski. Brzęczek był zadowolony z jego nieustępliwości, twardej i ofensywnej gry podczas jesiennych meczów kadry ze Słowenią oraz Macedonią i prawdopodobne jest, że na Bałkanach powtórzymy ten manewr. Góralski zagrałby wtedy w parze z Grzegorzem Krychowiakiem, a przed nimi byłoby miejsce dla Piotra Zielińskiego.
W porównaniu do meczu z Holandią zmiany mogą zajść też na skrzydłach. Ponieważ za występ w Amsterdamie chwalony był Kamil Jóźwiak, nie wydaje się, żeby Brzęczek chciał teraz z niego zupełnie rezygnować. Do dłuższej gry niż ostatnio szykowany jest jednak Kamil Grosicki. Wydaje się, że zawodnik West Bromwich Albion może zastąpić na boisku Sebastiana Szymańskiego. Tym bardziej że 21-letni gracz Dynama Moskwa nie wypadł w Amsterdamie tak dobrze, jak w starciach jesiennych, kiedy w kadrze błyskotliwie debiutował. Trzeba jednak dodać, że Szymański miał w Holandii problemy ze stawem skokowym. Mały uraz mocno przeszkadzał mu szczególnie w końcówce meczu i nie było wiadomo, czy na Bośnię będzie w pełni sił. Pomocnik na niedzielnym treningu kadry w Zenicy ćwiczył jednak normalnie i wydaje się, że walka kto zacznie mecz z ławki, kto wejdzie na ostatnie 20 minut, rozegra się między nim a Jóźwiakiem.
W ataku kadry mamy natomiast zobaczyć Arkadiusza Milika, co oznacza, że dwóch naszych snajperów selekcjoner potraktuje sprawiedliwie. Krzysztof Piątek wyszedł w podstawowym składzie i zagrał przez godzinę w Amsterdamie, po czym został zmieniony przez Milika, teraz powinno być odwrotnie. Choć zmiany w trakcie spotkania zależne będę od rozwoju wypadków na boisku, wyniku, kartek i urazów graczy. A może w końcówce spotkania zobaczymy dwóch napastników?
Tym razem nikt nie zakłada, że przy niekorzystnym wyniku biało-czerwoni nie ruszą na rywala i będą mieli problem, by wyjść z własnej połowy, choć Jerzy Brzęczek asekuruje się, że czeka nas trudny mecz.
- Musimy być przygotowani na to, co my chcemy grać, ale ze świadomością, jaką siłą dysponuje Bośnia i Hercegowina - mówił selekcjoner na konferencji. - W meczu z Włochami pokazali, że są znakomicie zorganizowani, zdyscyplinowani, agresywni. W tamtym spotkaniu w pełni zasłużyli na jeden punkt - komplementował 49. drużynę rankingu FIFA nasz selekcjoner. Początek meczu Bośnia i Hercegowina - Polska w poniedziałek o godz. 20.45. Relacja live na Sport.pl.
Fabiański - Rybus, Bednarek (Walukiewicz), Glik, Kędziora- Krychowiak, Góralski, Zieliński, Grosicki, Jóźwiak (Szymański) - Milik
Komentarze (44)
Takim składem ma zagrać reprezentacja Polski. Ważne zmiany Jerzego Brzęczka