Jakub Moder w 2020 r. zamienił Lecha Poznań na Brighton za rekordowe w historii polskiej ligi 11 mln ero. Na mocy przepisów FIFA dotyczących tzw. opłaty solidarnościowej część wspomnianej sumy należała się też innemu polskiemu klubowi. Tyle że wszystko się skomplikowało.
Pięć procent z 11 mln euro, czyli 550 tys. euro, powinna otrzymać Warta Poznań, w której akademii występował Moder. Opuścił ją w 2014 r., gdy klubem zarządzało stowarzyszenie KS Warta. Z czasem sekcję piłkarską przejęła Warta SA i to właśnie te dwa podmioty roszczą sobie prawa do pieniędzy. Spór przeniósł się na salę sądową.
Jak przypomniał portal WP SportoweFakty, w pierwszej instancji wygrało stowarzyszenie. Decydujące okazały się zeznania byłego prezesa Marka Łbika, który wytłumaczył, że Warta SA przejęła tylko pierwszą drużynę, a szkolenie młodzieży dalej miało być w gestii KS Warta. Zwrot nastąpił w Sądzie Apelacyjnym - ten przychylił się do wniosku nowego właściciela sekcji piłkarskiej (wyrok zapadł w maju 2023 r.).
"Tłumaczenia Łbika przed sądem pierwszej instancji były z gruntu nielogiczne. Gdyby bowiem faktycznie SA zarządzała wyłącznie dorosłą drużyną, nie otrzymałaby licencji na grę. PZPN wymaga od klubów prowadzenia grup młodzieżowych. Właśnie dlatego np. zespół juniorów starszych od dawna był częścią spółki - nawet w okresie, gdy szkolenie młodszych dzieci prowadził jeszcze KS. Co więcej, spółka, przejmując całą sekcję piłkarską, wzięła na siebie wszelkie zobowiązania wynikające ze szkolenia młodzieży (choćby finansowe), przejęła też prawa, które wiążą się z transferami" - wyjaśniono.
Zresztą pod koniec 2020 r. stowarzyszenie zostało wykreślone ze struktur PZPN i od tamtej pory nie może wystawiać drużyn w żadnych rozgrywkach pod egidą krajowej federacji. Mimo to w 2021 r. Józef Bejnarowicz, prezes KS Warta, przekonywał, że w każdej chwili można zmienić decyzję, co zapewne miałoby być argumentem w sporze o pieniądze.
Wypłatę podzielono na trzy raty "Dotąd Lech Poznań wypłacił tylko jedną - w wysokości 700 tys. zł - i przekazał ją do depozytu PZPN. Następnych rat nie regulował, czekając zapewne na rozstrzygnięcie sądowe. Obecnie całkowita wartość roszczenia to już 3,2 mln zł. 2,5 mln to kwota z transferu, zaś 700 tys. wynika z odsetek, które narosły przez okres, w którym toczył się spór" - czytamy. A niebawem spodziewany jest przełom.
Zobacz też: Boniek zobaczył, kogo zatrudnił Widzew i wypalił. "To smutne"
Sąd Najwyższy w piątek 4 kwietnia rozpatrzy skargę kasacyjną złożoną przez KS Warta. A odrzucenie będzie równoznaczne z zakończeniem niemal pięcioletniego sporu. Procedura w SN zostanie przeprowadzona wyjątkowo szybko, bowiem skargę przyjęto w listopadzie zeszłego roku - zazwyczaj tego typu sprawy trwają dwa lata.
Obie strony z niecierpliwością czekają na werdykt. "W siedzibie Warta SA taki rozwój wypadków przyjęto z zadowoleniem. Wszyscy w spółce mają nadzieję, że wymiar sprawiedliwości wreszcie definitywnie rozstrzygnie los środków, które według pierwotnego harmonogramu miały być wypłacone już w połowie 2021 r." - przypomniano. Natomiast stowarzyszenie nie generuje dochodów, a w sprawozdaniu finansowym za 2019 r. widnieje dług w wysokości 3 mln zł.
O tym, jak długo ciągnie się ta sprawa, najlepiej świadczy to, że Jakub Moder zdążył już opuścić Brighton. To zrobiło nie najlepszy interes, gdyż w styczniowym oknie transferowym sprzedało reprezentanta Polski Feyenoordowi Rotterdam za 1,5 mln euro (ta cena wynikała m.in. z kończącego się kontraktu). W Holandii pomocnik odnajduje się całkiem nieźle - środowy mecz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan to jego ósmy w barwach rotterdamczyków (na razie bez gola i asysty).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!