Aktualnie Mariusz Stępiński jest piłkarzem Omonii Nikozja, ale od kilku tygodni w ogóle nie gra. Wszystkie cztery grudniowe mecze cypryjskiego klubu napastnik przesiedział na ławce. To efekt krytyki oprawy kibiców Omonii z meczu Legią Warszawa. Kartoniada ułożona przez fanów zespołu z Nikozji mówiła o wyzwoleniu Warszawy przez Armię Czerwoną, co jest zakłamaniem historii.
- Narobiliśmy "sajgonu" na boisku, a nasi kibice na trybunach. Taki transparent nie powinien zostać wywieszony. Ludzie, którzy to zrobili, nie są, moim zdaniem, do końca świadomi historii, nie wiedzą, jak było naprawdę. Nikt normalny nie wywiesza takiego transparentu. Takie zachowania należy stanowczo potępić i trzeba o tym mówić. To nie jest coś normalnego. Sądzę, że dziś wstydzą się tego transparentu nawet ci bardziej wykształceni kibice Omonii, bo ci, którzy to wywiesili, nie do końca, moim zdaniem, wiedzą, co trzymali w dłoniach. Nie jest to przyjemne - krytykował Mariusz Stępiński w rozmowie z goal.pl.
Omonia oświadczyła, że nie wiedziała, że taka dokładnie oprawa pojawi się na trybunie, miała ona być zupełnie inna. Klub zwolnił trenera Valdasa Dambrauskasa. Stępińskiemu oberwało się od kibiców Omonii.
Niestety, po tych słowach Stępiński nagle przestał grać w Omonii. Tymczasowy trener Giannis Anastasiou odsunął go od pierwszego składu. Polak nie podnosi się z ławki rezerwowych. Wszystko wskazuje na to, że Omonia mści się na Stępińskim za słowa prawdy.
Nadziei na szybką poprawę sytuacji Stępińskiego w Omonii praktycznie nie ma. Chcą to wykorzystać polskie kluby, które chętnie by widziały go w swoich szatniach. Jak donosi goal.pl, zainteresowanie polskim napastnik jest całkiem poważne i to ze strony czołowych zespołów.
Zobacz też: Ujawnili zarobki Piesiewicza. A tam? Niespodzianka. Nie do wiary...
Chęć transferu wyrażają Raków Częstochowa i Lech Poznań. Odpowiednio wicelider i lider tego sezonu ekstraklasy na razie obserwują, jak rozwinie się sytuacja Stępińskiego. Do grona chętnych dołączył też Motor Lublin, gdzie rozwija się ciekawy projekt. Beniaminek jest na razie największą niespodzianką tego sezonu - zajmuje siódme miejsce w tabeli, jest bezpośrednio przed Pogonią Szczecin.
Dla Stępińskiego byłby to powrót do Polski po ponad ośmiu latach. W 2016 r. opuścił Ruch Chorzów na rzecz FC Nantes. Później spędził kilka lat we Włoszech - w obu klubach z Werony, czyli Chievo i Hellasie, a także w Lecce. Zanotował też występy dla cypryjskiego Arisu Limassol. Do Omonii trafił w styczniu tego roku.
Mariusz Stępiński ma ważny kontrakt z Omonią Nikozja do końca czerwca 2026 r. Transfermarkt wycenia go na 1,4 mln euro. W tym sezonie zagrał w 18 meczach, w których strzelił dziesięć goli.
Komentarze (1)
Mariusz Stępiński może wrócić do ekstraklasy! To byłby hit okienka