Gdy w 2016 r. Gianni Infantino debiutował w funkcji prezydenta FIFA, rocznie dostawał na konto 1,5 mln franków szwajcarskich. Czyli znacznie mniej od swojego poprzednika. Oskarżony o korupcję Joseph Blatter (sądowa sprawa trwa) zgarniał 4,4 mln franków. Infantino szybko jednak dorównał byłemu koledze. W 2020 r. otrzymywał wraz z premiami prawie trzy mln franków. Obecnie dostaje od FIFA rocznie łącznie 4,16 mln franków, czyli ponad 19 mln złotych.
Pensję podstawową i bonusy dla prezydenta FIFA, które ustala komisja do spraw płac, wzrosły zatem o ponad 250 proc. To znaczy, że pracę Szwajcara, który przy ostatnich wyborach znów nie miał rywala, FIFA musi bardzo cenić. Tak jak w wielkich firmach i korporacjach, FIFA dla swojego szefa przewiduje też pewne dodatki. W firmach takie gratyfikacje mają na celu przytrzymanie i docenienie najlepszych pracowników. Tu po prostu są.
To dlatego Infantino oprócz wysokiej pensji - według magazynu Blick i portalu śledczego Jossimar - nie musi martwić się też o edukację swojej córki. Ta uczęszcza do Ransom Everglades School w Miami, jednej z najlepszych szkół na świecie. Uczelnia położona jest nad malowniczą zatoką Biscayne i zapewnia szeroką gamę zajęć pozalekcyjnych. Roczny koszt nauki w tej placówce wynosi 51 960 dolarów, czyli 211 tys. złotych. Opłaty reguluje FIFA. Federacja pokrywa też koszty mieszkania Infantino w Paryżu oraz luksusowego penthouse'u w Zug, mieście w Szwajcarii. Miesięczny czynsz za to ostatnie lokum z widokiem na jezioro wynosi 7950 franków szwajcarskich, czyli ponad 36 tys. zł. Do tego dochodzi koszt apartamentu na Florydzie, dokąd przeniósł się Infantin po kilku latach spędzonych w Katarze, gdzie miał do dyspozycji dom w Dausze.
Szef FIFA tłumaczył, że musi trzymać rękę na pulsie przed mundialem w 2022 roku. Teraz Infantino musi doglądać wszystkiego przed klubowymi mistrzostwami świata w 2025 r. i mistrzostwami świata w 2026 r. Ta pierwsza impreza odbywa się tylko w USA, druga dodatkowo w Meksyku i Kanadzie. FIFA poinformowała dziennikarzy, że stałym miejscem zamieszkania prezydenta jest Szwajcaria, ale Infantino sporo podróżuje. KMŚ rozgrywane będą w 11 miastach, od Nowego Jorku, przez Cincinnati, po Nashville, ale najatrakcyjniejsze do życia wydają się te na Florydzie: Miami, czy Orlando. Miami jest też jednym z 23 miast–gospodarzy mundialu. Zresztą to właśnie w znanym z plaż słonecznym ośrodku FIFA zorganizowała swoją siedzibę najbliższych mistrzostw świata. Rok temu zdecydowano się tam przenieść też dział prawny federacji oraz dział audytu wewnętrznego i zarządzanie ryzykiem. Z jednej strony jest to interpretowane jako chęć zacieśnienia związków z USA, z drugiej - potencjalne przygotowanie do przeprowadzki centrali z Zurychu.
FIFA pytana o finansowe eldorado Infantino tłumaczy, że opłacanie luksusowych domów czy prestiżowych szkół dla dzieci to "standardowe bonusy porównywalne z pakietami oferowanymi kadrze kierowniczej przez inne międzynarodowe firmy i organizacje sportowe z siedzibą w Szwajcarii".
Być może prezydent ma takich świadczeń więcej, ale FIFA nie ujawnia szczegółów. A to budzi spekulacje. Dział prasowy futbolowej organizacji napisał jedynie, że "niesprawiedliwe" byłoby blokowanie dodatkowych świadczeń prezydentowi.
Przedstawiciele magazynu Blick nie do końca się z tym zgadzają. To dlatego, że FIFA jest firmą wartą miliardy dolarów (przychody w 2022 r. wyniosły 5,8 mld dol.), ale działa jako stowarzyszenie. korzysta m.in. z obniżonych stawek podatkowych, płacąc cztery, a nie osiem procent podatku od zysków.
"Najlepiej byłoby, gdyby FIFA sama się przeorganizowała. FIFA działająca jako firma byłaby bardziej uczciwa" - podsumował to zastępca red. naczelnego Blicka, Fabian Eberhard.
Komentarze (36)
Tyle zarabia Infantino. O tym powinien trąbić cały świat