Mistrzostwa świata od 1930 roku są najważniejszym piłkarskim wydarzeniem czterolecia. Za wyjątkiem przerwy spowodowanej II wojną światową (nie odbyły się turniejem w 1942 i 1946 roku - przyp. red.) są rozgrywane regularnie w takim cyklu. Aktualnym mistrzem jest Argentyna, która w 2022 roku po rzutach karnych pokonała Francję.
Aż do środy wiadome było, że w 2026 roku gospodarzami mundialu będą USA, Meksyk i Kanada. To pierwszy przypadek w historii, kiedy turniej zorganizowany zostanie w trzech krajach. 11 grudnia na kongresie FIFA ogłoszono gospodarzy kolejnych dwóch czempionatów.
Gianni Infantino - szef światowej federacji piłkarskiej obwieścił wszystkim, że w 2030 roku turniej zorganizowany zostanie przez trzy kraje: Maroko, Hiszpanię i Portugalię. To jednak nie koniec. Pierwsze trzy mecze mistrzostw odbędą się w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju. To ukłon w kierunku Ameryki Południowej - miejsca, gdzie w 1930 roku zorganizowano pierwszy mundial.
Cztery lata później uwaga całego globu skupi się na Bliskim Wschodzie. Arabia Saudyjska będzie gospodarzem mistrzostw w 2034 roku. To drugi przypadek, kiedy ten rejon świata ugości mundial. W 2022 roku czempionat odbył się w Katarze - po raz pierwszy zimą. Wywołało to sporo kontrowersji. Można śmiało przypuszczać, że i tym razem nie obędzie się bez mocnych głosów.
- FIFA zrealizowała akcję perfekcyjnie, depcząc własne reguły gry. Nie dość, że oddała saudyjskiej monarchii absolutnej największą futbolową imprezę, to jeszcze awansowała ją na królestwo przestrzegania praw człowieka - skomentował dziennikarz "Wyborczej" Rafał Stec.
Przypomnijmy, że mistrzostwa rozegrane zostaną w nowym, obowiązującym od 2026 roku formacie. Zagra na nich aż 48 drużyn.