0 - tyle spotkań przez cały listopad wygrał Manchester City. Drużyna Pepa Guardioli - zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w Premier League i krajowym pucharze - przegrywała mecz za meczem. Wydawało się, że przełamanie nastąpiło w starciu z Feyenoordem, jednak Anglicy roztrwonili trzybramkowe prowadzenie i zremisowali 3:3. Pierwszy mecz od 26 października City wygrało dopiero 4 grudnia. W 14. kolejce mistrzowie Anglii pokonali u siebie 3:0 Nottingham Forest.
Trzy dni wcześniej ekipa Guardioli mierzyła się z Liverpoolem na Anfield. Goście polegli 0:2, co nie zdziwiło kibiców i ekspertów. Zaskoczony nie był nawet sam Hiszpan, który z obsesyjnych stanów samookaleczania przeszedł do bezradnych uśmiechów. W pewnym momencie trener Manchesteru City odpowiedział kibicom Liverpoolu, którzy za pośrednictwem kreatywnych przyśpiewek domagali się jego zwolnienia. 53-latek pokazał w ich kierunku sześć palców, podkreślając, że właśnie tyle razy wygrał Premier League.
Jego gest od razu przywołał postać Jose Mourinho, który przed laty jako trener Manchesteru United trzy palce pokazywał kibicom Chelsea i Tottenhamu. Najwyraźniej Guardioli spodobał się ten rodzaj prowokacji i postanowił pójść tą samą drogą. Co ciekawe, gesty Mourinho szybko doprowadziły go do zwolnienia. - Mam nadzieję, że w moim przypadku będzie inaczej. On wygrał trzy tytuły, ja sześć, ale jesteśmy w tej samej sytuacji. My jednak trzymamy się razem. Nasi kibice wiedzą, że jesteśmy dużo lepsi niż to, o czym śpiewali fani Liverpoolu - mówił po meczu z "The Reds" Pep Guardiola.
Do jego zachowania i słów szybko odniósł się sam Portugalczyk. - Guardiola mnie zaczepił i powiedział, że zdobył sześć tytułów, a ja tylko trzy. Ale ja wygrałem je czysto i fair. Gdybym przegrał, pogratulowałbym przeciwnikowi, bo był lepszy ode mnie. Nie chciałbym wygrywać i jednocześnie radzić sobie ze 150 zarzutami - dolał oliwy do ognia Mourinho, nawiązując do 115 zarzutów łamania zasad finansowego fair play postawionych Manchesterowi City.
Mówiąc krótko, na linii Guardiola - Mourinho znów zaczęło wrzeć. W piątek odbyła się konferencja prasowa przed wyjazdowym meczem mistrzów Anglii z Crystal Palace. Jeden z dziennikarzy znów zapytał Hiszpana o wspomniany gest i prowokacje w stronę portugalskiego szkoleniowca. Guardiola wytłumaczył, że jego zdaniem są to po prostu żarty, a ich spór należy traktować z przymrużeniem oka. Mimo to postanowił przeprosić starszego kolegę i zakończyć tym samym "konflikt".
- Jeśli kiedykolwiek go uraziłem, to przepraszam, ale to był żart. Faktem jest, że on ma trzy, a ja sześć! To jest fakt! - rzucił na koniec nieco przekornie. Starcie Manchesteru City z Crystal Palace w 15. kolejce rozpocznie się w sobotę o godz. 16:00 polskiego czasu. Obecnie zespół Pepa Guardioli zajmuje czwarte miejsce z 26 punktami na koncie.