W czerwcu 2014 odbyło się charytatywne spotkanie Anglii z drużyną Reszty Świata. Trenerem drugiej z ekip był Jose Mourinho, który słynie nie tylko z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale i zachowań. W pewnym momencie portugalski szkoleniowiec wbiegł na murawę i w wielkim stylu odebrał piłkę zawodnikowi rywali Olly Mursowi. Cała sytuacja wywołała wielki śmiech i poruszenie na trybunach. Był to mecz pokazowy, przez co nikt nie miał pretensji za show, które dał Mourinho.
Ostatnio podobny incydent miał miejsce w 6. lidze we Włoszech, z tym że reakcja rywali była zupełnie inna. Całe zdarzenie miało miejsce w niedzielę podczas spotkania Pontassieve z Subbiano. Finalnie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, jednak rezultat mógłby być zupełnie inny, gdyby nie absurdalna interwencja... trenera gości!
W pewnym momencie zawodnicy gospodarzy rozpoczęli kontratak po świetnym podaniu na skrzydło z głębi pola. Do piłki ruszył jeden z zawodników, jednak nagle na jego drodze stanął wspomniany szkoleniowiec. Alessio Guidotti podciął szarżującego piłkarza, po czym - jak gdyby nigdy nic - uniósł ręce w górę, uciekając od odpowiedzialności. Najwyraźniej trener na moment chciał wcielić się w rolę zawodnika.
Tuż po jego absurdalnej interwencji gospodarze rzucili się do Guidottiego. Omal nie doszło do rękoczynów. W tej sytuacji sędzia mógł podjąć tylko jedną decyzję. Szkoleniowiec otrzymał czerwoną kartkę, a lokalne media spekulowały, że za takie zachowanie może nawet zostać zwolniony. Mimo to wszystko wskazuje na to, że pozostanie na stanowisku. "Klub jest zasmucony tym, co wydarzyło się podczas meczu Pontassieve - Subbiano. Pewne incydenty nigdy nie powinny się zdarzyć, a my z pewnością jesteśmy pierwszymi, którzy są tym rozczarowani. Wszyscy jesteśmy kibicami piłki nożnej, którzy przychodzą oglądać mecze, zmotywowani pasją. Osiągnięcie w ten sposób przewagi jest niesprawiedliwe i zasługuje na karę" - czytamy.
Film z faulem trenera gości na rozpędzonym piłkarzu rywali obejrzano w mediach społecznościowych ponad trzy miliony razy! "Najbardziej oczywista czerwona kartka w historii piłki nożnej" - napisał włoski dziennikarz Lorenzo Bettoni.
"Jednocześnie jednak jesteśmy przekonani, że nie był to incydent z użyciem przemocy, a jeszcze bardziej jesteśmy przekonani, że nasz trener, Guidotti, jest pierwszym, który tego żałuje. Niewiele więcej można dodać. Mamy nadzieję, że ton rozmów będzie łagodniejszy, gdyż do tej pory był on równie nieprzyjemny, jak sam incydent" - uzupełniono o oświadczeniu klubu.