• Link został skopiowany

Skandal przed meczem Polska - Wyspy Owcze. Kompromitacja związku. Klub ujawnia

PZPN planował zadbać o pełne trybuny PGE Narodowego na mecz z Wyspami Owczymi, rozdając bilety klubom z niewielkich miejscowości. Te mialy rozdysponować wojewódzkie związki, ale część zaproszonych zespołów nie przyjechala do Warszawy, mimo przygotowanej puli. Jeden z klubów mówi o skandalu, a związek nie raczył im tego wyjaśnić. Wina leży po stronie MZPN. O sprawie porozmawialiśmy z prezesem poszkodowanego klubu.
)Mecz eliminacyjny ME Polska - Wyspy Owcze
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Na początku lata mówiło się o ewentualnym bojkocie kibiców, ale czwartkowe starcie z Wyspami Owczami pokazało, że niepokój o puste trybuny był niesłuszny. Bilety sprzedawano całe wakacje, a dopiero w drugiej połowie sierpnia liczba sprzedanych biletów wzrosła ponad dwukrotnie, przekraczała 40 tys., aż udało się osiągnąć komplet. PZPN-owi zależało na wypełnieniu Narodowego po brzegi, dlatego miał plan awaryjny, gdyby pojawiły się głosy o problemach ze sprzedażą.

Zobacz wideo Lewandowski: Wsparcie kibiców bardzo mi zaimponowało

Wojewódzkie związki informowały lokalne kluby, że mogą zgłosić się po kilkadziesiąt wejściówek, które dostaną całkowicie za darmo. O akcji informowały m.in. ZPN-y na Mazowszu i w Wielkopolsce. Jeden z klubów opisał, jak został wystawiony do wiatru.

Polski klub oszukany ws. biletów na mecz

Jednym z poszkodowanych klubów jest Orzeł Wierzbica, który miał zapewnioną pulę 30 biletów dla młodych piłkarzy na mecz z Wyspami Owczymi. Jednak chłopcy z Wierzbicy nie pojechali do Warszawy.

"Mimo przyznanej puli 30 biletów i zapewnień przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej, że bilety dostaniemy kilka dni przed meczem, zostaliśmy wczoraj (w dniu meczu) poinformowani mailowo godzinę przed wyjazdem, że nie ma dla nas biletów" - opisał Orzeł Wierzbica w poście na Facebooku.

Klub chciał wyjaśnić sprawę z MZPN i jeszcze powalczyć o bilety i możliwość wyjazdu. Był już zarezerwowany autokar na podróż do stolicy. Ale nikt ze związku nie odpowiedział i nie wyjaśnił zaistniałej sytuacji.

"Mimo wielu prób kontaktu z MZPN, nikt nie raczył odebrać od nas telefonu i wyjaśnić tej skandalicznej sytuacji. Już dziś wiemy, że nie jesteśmy jedynym klubem w naszym regionie, którego spotkała ta sytuacja. Wczoraj, po tym jak zostaliśmy na "lodzie" z zamówionym autokarem, tuż przed wyjazdem musieliśmy poinformować nasze dzieciaki, że jednak nie jadą na mecz... Nie było to łatwe zadanie bo szykowali się na to wydarzenie już od tygodnia" - czytamy. Orzeł czeka na oficjalne wyjaśnienia ze strony mazowieckiego ZPN. Klub nie wie, co się stało z pulą przydzielonych dla zespołu biletów.

Udało nam się porozmawiać z prezesem Orła Wierzbica, Dariuszem Nowakiem. Nie ukrywał frustracji z powodu sytuacji. W rozmowie ze Sport.pl przekonywał, że sprawa numerów PESEL, które były potrzebne do wystawienia biletów, załatwił w terminie. Od czasu informacji, że nie będzie żadnych biletów dla młodych piłkarzy Orła, klub nie dostał żadnego wyjaśnienia - ani w czwartek, ani w piątek. W momencie naszej rozmowy z Nowakiem (przed godz. 14:00) mijały 23 godziny od smutnej wieści z MZPN.

- 27 sierpnia nam napisali, że dostaliśmy 30 biletów. Do 28 sierpnia do godziny 15:00 mieliśmy wysłać wszystkie papiery i wysłaliśmy, zgodnie z tym, jak trzeba było. I wszystko było okej, czekaliśmy na bilety. Wczoraj o 14:56 dostaliśmy informację, że nie dostaniemy biletów. Mieliśmy wyjeżdżać o 16:00. Nie wiem, dlaczego nam wcześniej nie wysłali biletów. Od trzech dni próbowaliśmy się dodzwonić do MZPN, ale nikt tam nie odbiera telefonów. To jest po prostu kabaret. Byliśmy zagotowani. Dzieci płakały. Wszyscy sfrustrowani, rodzice tak samo. To jest ogólnie żenada. Nawet nie przeprosili. Nic nie przyszło, nikt nie dzwonił - mówił nam prezes Nowak.

Innym poszkodowanym klubem jest Laura Chylice. Klub sam uzyskał informację, że bilety zostały wyprzedane i nie została żadna wejściówka dla klubu. W Chylicach przekonują, że nikt z MZPN nie kontaktował się z pokrzywdzonym klubem. Portal meczyki.pl opisuje, że "formą zadośćuczynienia mają być bilety na inny mecz kadry, ale tutaj Laura musi wierzyć na słowo", ponieważ nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia. PZPN nie jest odpowiedzialny za zamieszanie, wina leży zatem po stronie wojewódzkiego związku.

W niedzielę Polska zagra na wyjeździe z Albanią. To spotkanie, które może zadecydować o losach awansu na Euro 2024. Następny domowy mecz reprezentacji 15 października z Mołdawią, w dzień wyborów parlamentarnych.

Więcej o: