Besa Kavaja to zasłużony albański klub, który ma na koncie dwa krajowe puchary i wiele lat spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeszcze niewiele ponad dekadę temu klub grał w europejskich pucharach i mierzył się z takimi zespołami, jak Grasshopper Zurych czy Olympiakos Pireus. Teraz popadający w ruinę zespół musi się zmagać z zupełnie innymi "rywalami", co chyba najdobitniej obrazują skalę upadku.
Od sześciu lat Besa występuje na drugim poziomie rozgrywkowym. Z racji tego, że wybudowany w latach 70. XX wieku stadion o pojemności 12 tys. miejsc nie nadaje się do użytku z powodu zaniedbania, klub gra poza nim. Problemy finansowe sprawiły, że nikt nie myśli o renowacji obiektu, a jego "gośćmi" nie są już piłkarze greckiego potentata, a dzikie zwierzęta.
Albańskie portale obiegły zdjęcia, na których widać, że na stadionie Besy zadomowiły się dziki kozy. Zwierzęta wypasają się na murawie, a trybunę główną zamieniły w stajnię.
Choć cała sytuacja brzmi komicznie, to do śmiechu nie jest kibicom zasłużonego klubu. W sezonie 2021/2022 Besa zajmuje ósme miejsce na zapleczu albańskiej ekstraklasy z 21 punktami po 15. kolejkach.