10 maja miały odbyć się wybory prezydenckie w Polsce. Miały, ale ze względu na pandemię koronawirusa do wyborów nie doszło. Zadecydowały o tym względy bezpieczeństwa, a także czas, którego zabrakło na ich organizację. W mediach pojawia się kilka terminów, w których wybory mogłyby zostać przeprowadzone. Jest również plan przeprowadzenia ich w sposób korespondencyjny, co zakłada ustawa o wyborach, nad której nowelizacją trwają właśnie prace.
Jeśli władze państwa zdecydowałyby się na przeprowadzenie wyborów zdalnych, każdy wyborca otrzymałby przesyłkę z kartą wyborczą, na której mógłby zagłosować na swojego kandydata. To jednak proces ryzykowny, pozostawiający wiele wątpliwości. Negatywnie na jego temat wypowiedział się m.in. Zbigniew Boniek, prezes PZPN.
- Słuchałem pana Sylwestra Marciniaka, przewodniczącego PKW i jako przeciętny, niezaangażowany politycznie Polak mówię wprost - wybory korespondencyjne to korupcja i bałagan, nie jesteśmy na to gotowi. Nie mówię tego w interesie nikogo, po prostu tak uważam - napisał na Twitterze.
Na razie nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie odbędą się wybory. Wybory, które w Polsce w ostatnich dniach spychają na boczny tor informacje związane z pandemią koronawirusa.
Przeczytaj także: