Jacek Krzynówek: Nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie prowadziłem i nie prowadzę żadnych rozmów z Bayerem. W sobotnim meczu daliśmy z siebie sto procent, szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy tych dwóch, trzech sytuacji. Trener nas chwalił, że to był dobry sprawdzian przed grą w 2. Bundeslidze i walką o powrót. To piłkarze Arminii twierdzili, że mamy jakąś tajną umowę, a przecież są oni sami sobie winni, że spadli. Nie potrafili wygrać u siebie z niewalczącym o nic Hanowerem. Cieszymy się jednak, że Bayer nie spadł, bo to jedna z bogatszych i lepiej zorganizowanych drużyn w Niemczech. Na pewno ta ich kwarantanna w 2. Bundeslidze trwałaby tylko rok i zabraliby jedno z trzech miejsc w Bundeslidze może właśnie Norymberdze. Owszem, prowadzę rozmowy z jednym z klubów Bundesligi na temat transferu, bo klub rzeczywiście potrzebuje pieniędzy. Nie zdradzę na razie jakim, żeby nie zapeszyć. Na pewno jednak gdybym dostał ofertę z Bayeru, tobym ją przyjął, bo to świetny klub mimo tych problemów w tym sezonie.