Krzysztof Mączyński został powołany przez Adama Nawałkę na mecz z Irlandią z listy rezerwowej. Do takiej decyzji skłonił selekcjonera być może ostatni mecz Polaka w lidze chińskiej. W meczu Guizhou Renhe z Shanghai Shenxin (2:1) Mączyński strzelił gola i zaliczył asystę.
Strzelec gola ze Szkocją miał szansę na zdobycie jeszcze jednej bramki, ale przestrzelił rzut karny. Co ciekawe, wcześniej w zabawny sposób pokłócił się z kolegą z zespołu Ricardo Santosem, o to kto ma wykonywać "jedenastkę". Przepchnął Brazylijczyka, postawił na swoim i... jego strzał obronił bramkarz.
Większą precyzją od Mączyńskiego wykazał się w miniony weekend Ludovic Obraniak. Strzelił bramkę z rzutu karnego w meczu Rizesporu z Erciyessporem (3:0). Było to drugie trafienie byłego reprezentanta Polski w tym sezonie.
AS Roma przegrała u siebie 0:3 z Fiorentiną i odpadła w 1/8 finału Ligi Europy. Przy golu na 0:2 koszmarny błąd popełnił Łukasz Skorupski. W pierwszym meczu było 1:1, dlatego błąd Skorupskiego był prawdopodobnie kluczowy dla całej rywalizacji. W 18. minucie Polak nie chciał, żeby piłka opuściła boisko i wybiegł z bramki, by interweniować na linii końcowej. Piłka wypadła mu jednak z rąk i dobiegł do niej Marcos Alonso. Ubiegł Skorupskiego i wpakował piłkę do pustej bramki.
Nietrudno zgadnąć, że Polak został wybrany przez wszystkie media najsłabszym zawodnikiem meczu. W serwisie Whoscored.com otrzymał fatalną ocenę "5", a niektóre włoskie dzienniki przyznały mu nawet wstydliwą "dwójkę" w dziesięciostopniowej skali.
To jednak nie jedyna wpadka polskiego piłkarza w tym tygodniu. Wyjątkowo słaby mecz zagrał (być może podłamany brakiem powołania do reprezentacji) Przemysław Tytoń. Za przegrany przez Elche 0:4 meczu z Valencią Polak dostał notę "5.4" od Whoscored.com. Sami jednak osądźcie, czy miał dużo do powiedzenia przy straconych bramkach (tutaj WIDEO).
Nie był też to do końca udany tydzień dla Jakuba Błaszczykowskiego (i nie chodzi o brak powołania do reprezentacji). W przegranym 0:3 meczu Ligi Mistrzów z Juventusem popełnił błąd przy jednej z bramek (wszedł jako prawy obrońca i nie upilnował linii spalonego). W meczu ligowym z Hannoverem (3:2) też po jego błędzie (stracie piłki) padł gol dla rywali, ale też miał udział przy dwóch golach swojej drużyny. W każdym razie "Kicker" ocenił go nisko - na "czwórkę".
Polak najbardziej ofensywnym bramkarzem na świecie? W tym miesiącu tak! Filip Kurto ze słabiutkiego FC Dordrecht został wybrany przez miejscową gazetę najlepszym zawodnikiem miesiąca holenderskiej ekstraklasy. W ostatnim meczu zaliczył asystę, a w przedostatnim prawie strzelił gola głową w 90. minucie.
Więcej o nagrodzie dla Polaka i filmy z jego wyjątkowymi zagraniami TUTAJ.
Trwa żywa dyskusja o tym, kto powinien bronić w reprezentacji Polski w meczu z Irlandią (29 marca). Adam Nawałka ma twardy orzech do zgryzienia, bo Wojciech Szczęsny nie gra w Arsenalu, a dwaj jego pozostali bramkarze dali mu poważne powody, by postawić właśnie na nich. Fabiański bronił bramki Swansea w wygranym 1:0 meczu z Aston Villą, a Boruc w zwycięskim dla Bournemouth (lider zaplecza Premier League) starciu z Middlesbrough (3:0). Dla Fabiańskiego było to już 11. czyste konto w tym sezonie, a dla Boruca 12.
Trzeba jednak zauważyć, że Fabiański trochę bardziej się napracował na to czyste konto. Obronił w sumie trzy strzały rywali. W bramkę strzeżoną przez Boruca przeciwnicy nie trafili ani razu.
Kto wie, czy w meczu z Irlandią prawdziwym jokerem nie okaże się Łukasz Teodorczyk. Polak wziął udział w pogromie Evertonu w Lidze Europy. Dynamo Kijów awansowało do ćwierćfinału, wygrało w rewanżu 5:2, a Teodorczyk grał od pierwszej minuty i strzelił bramkę. Dynamo wyszło wtedy na prowadzenie 2:1, co oznaczało, że odrobiło straty z pierwszego meczu w Anglii. Dał kolegom sygnał do jak się okazało - piorunującego ataku.
Nie było może to najpiękniejsze trafienie w jego karierze, ale jedno z najważniejszych na pewno.
Najbardziej w tym tygodniu jesteśmy jednak dumni z Kamila Glika, który był bohaterem meczu Torino z Zenitem w Lidze Europy. Włoska drużyna w pierwszym meczu przegrała 0:2, a Polak w pojedynkę niemal odrobił stratę. Strzelił dwa gole, ale jednego sędzia mu nie uznał, bo Polak był na spalonym. I na nieszczęście dla "Il Capitano" skończyło się na wyniku 1:0.
Oba trafienia można zobaczyć TUTAJ.
Nieuznany gol jest od 1:20 (wyjątkowej urody "szczupak"), a gola Glik zdobył w samej końcówce.
Komentarze (9)
Ściągawka dla Nawałki. Zabawna kłótnia Mączyńskiego, wpadki Skorupskiego, Tytonia i Błaszczykowskiego, bohater Glik