Ostatecznie Anglia przegrała 1:4. Ale w 39. minucie meczu 1/8 finału MŚ zza pola karnego strzelał Frank Lampard. Piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie za linią bramki Manuela Neunera.
Niemcy - Anglia 4:1. Nieuznany gol Lamparda
Kiedy piłka po strzale Lamparda zmierzała w stronę bramki Neunera, stadion wstrzymał oddech. Po chwili rozpoczęła się radość angielskich piłkarzy i kibiców. Ręce w górę wzniósł też trener Fabio Capello, bo ta bramka dawała jego drużynie wyrównanie w meczu (Anglia do 39. minuty przegrywała 1:2). Po kilkunastu sekundach wszyscy przestali się cieszyć. Urugwajski sędzia Jorge Larrionda nie uznał prawidłowo zdobytego gola, bo jego zdaniem, piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Powtórki telewizyjne nie pozostawiły złudzeń - futbolówka odbiła się wyraźnie za linią, wcześniej uderzając o poprzeczkę. Na tyle ile można było zauważyć podczas powtórek, pomyłka sędziego to nawet pół metra. Głównym winnym był w tej sytuacji sędzia liniowy, który powinien obserwować linię bramkową i dać znać sędziemu głównemu.
Angielskie media od razu zareagowały na decyzję arbitra. Przypominają gola strzelonego ręką przez Diego Maradonę na mundialu w Meksyku w 1986 roku.
Pierwsze komentarze dziennikarzy na twitterze:
"To najdziwniejsza decyzja sędziego w historii Mistrzostw Świata! A na pewno od 'ręki Boga' Diego Maradony!"
"Hej, Sepp Blatter, też już cię mdli, tak jak mnie, po tej 'słusznie' nieuznanej bramce?"
"Nie potrzeba technologii, żeby zobaczyć, że piłka była za linią! Wystarczy PARA OCZU! Capello cieszył się, a stał kilkadziesiąt metrów dalej."
"Technologia 'linii bramkowej' była omawiana ostatnio w marcu na zjeździe w Zurychu, kiedy zdecydowano się jej nie wprowadzać"
"Piłka odbiła się za linią dwukrotnie! Jak, do cholery, można nie wprowadzić tej samej technologii, która z powodzeniem jest używana w tenisie?!"
Niemcy - Anglia 4:1. Bramki z meczu
Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo w meczach o taką stawkę potrzebne są powtórki, które mogłyby rozwiać wątpliwości arbitra. Nad powtórkami debatuje się już od dawna, jednak FIFA nadal blokuje technologiczną rewolucję w piłce nożnej. Największym przeciwnikiem jest szef federacji Sepp Blatter, który dopiero w styczniu tego roku po raz pierwszy przyznał, że dopuszcza kiedyś taką zmianę w przepisach.
- Jeśli bezpieczeństwo systemu byłoby zagwarantowane, wprowadzimy tę technologię. Ale na pewno nie będzie to gotowe na Mistrzostwa Świata w 2010 roku - dodał Szwajcar. - Nie będziemy robić na tej imprezie żadnych eksperymentów, także z dodatkowymi sędziami - mówił Blatter.
Czołowi urzędnicy FIFA twierdzą, że zatrzymywanie meczu w celu obejrzenia powtórki przez sędziego, może hamować płynność gry. W związku z tym Blatter jest przeciwko futbolowi, który straciłby "swoją ludzką twarz".
Relacja i komentarze do meczu Niemcy - Anglia ?