San Antonio Spurs Jeremiego Sochana pokonali New Orleans Pelicans 119:115. Najskuteczniejszym zawonikiem w zespole był Devin Vassell, który zdobył 22 punkty. Po 19 punktów dla drużyny dołożyli Keldon Johnson i Harrison Barnes, a Stephon Castle - 17.
To spotkanie nie rozpoczęło się najlepiej dla Ostróg. Koszykarze tej drużyny mieli problemy ze skutecznością, a w pewnym momencie przegrywali już 65:73. Zawodnicy San Antonio Spurs ruszyli do odrabiania strat. Od wyniku 67:75 gospodarze ruszyli do ataku, a celne rzuty za trzy punkty Vassella, Johnsona i Sochana sprawiły, że podopieczni Mitcha Johnsona "momentalnie objęli dwucyfrowe prowadzenie (89:79)" - relacjonuje biuro prasowe Jeremiego Sochana.
Gwiazda Polaka zabłysnęła na zakończenie trzeciej kwarty, kiedy reprezentant Polski tuż przed syreną końcową oddał rzut z własnej połowy i... trafił. To najprawdopodobniej najbardziej widowiskowe trafienie Sochana w NBA. Dzięki temu rzutowi Spurs prowadzili przed ostatnią kwartą 92:83.
W końcówce New Orleans Pelicans nie złożyli broni. Na 1:30 przed końcem tracili do Spurs dwa "oczka" (113:111), ale kapitalną akcją popisał się Johnson, który przejął piłkę po niecelnym rzucie za trzy punkty Castle'a. Zawodnik Spurs od razu zagrał do Vassella, popisał się kolejnym trafieniem zza łuku. Ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 119:115.
Zobacz też: Tak zarobił 100 tys. dolarów. Kibic Los Angeles Lakers dziś nie zaśnie
Jak wyliczył serwis nba.com, San Antonio ma 142 trzypunktowe trafienia w marcu, najwięcej ze wszystkich drużyn. W poniedziałek drużyna Jeremiego Sochana zmierzy się z Los Angeles Lakers na wyjeździe. To będzie ich pierwszy mecz od transferu Luki Doncicia.
– Po prostu trzymaliśmy się razem jako zespół i to jest najważniejsze. Dziś potrzebowaliśmy kibiców, była energia i mamy zwycięstwo – powiedział po meczu Jeremy Sochan. Reprezentant Polski zdobył w tym meczu 14 punktów, pięć zbiórek, cztery asysty, jeden przechwyt oraz jeden blok. W sumie na parkiecie spędził 31 minut.