Sylvester Stallone naprawdę powiedział to po walce Tyson - Paul. Szybko musiał przepraszać

Niemal dwa tygodnie temu doszło do walki, na którą czekał cały bokserski świat. Na AT&T Stadium w Arlington w Teksasie Jake Paul pokonał Mike'a Tysona po jednogłośnej decyzji sędziów. Część kibiców i ekspertów twierdzi jednak, że pojedynek... mógł być ustawiony. Do tego grona najwyraźniej należy Sylvester Stallone, który po ogłoszeniu werdyktu wygłosił dosyć kontrowersyjną opinię. Teraz popularny aktor postanowił przeprosić za swoje słowa.

16 listopada 2024 roku kibice znów mieli okazję zobaczyć w ringu Mike'a Tysona! Były mistrz świata wagi ciężkiej zmierzył się z 31 lat młodszym Jakiem Paulem. Nic dziwnego, że starcie wywoływało ogromne emocje. Wielu kibiców liczyło na wielkie show, spektakularne nokauty i wymiany ciosów, jednak ostatecznie pojedynek zawiódł wszystkich pod kątem sportowym.

Zobacz wideo Klub z 50-tys. polskiego miasteczka robi furorę! Niebywałe. "Przepaść" [Reportaż Sport.pl]

Sylvester Stallone nie gryzł się w język po walce Tysona z Paulem. Skończyło się na przeprosinach

Niestety czas okazał się największym wrogiem Tysona. 58-latkowi brakowało szybkości i polotu, jednak takie same zarzuty można było skierować w stronę dużo młodszego rywala. Ostatecznie po ośmiu bezbarwnych rundach Paul zwyciężył po jednogłośnej decyzji sędziów (80-72, 79-73, 79-73).

Niedługo po werdykcie w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się teorie spiskowe, mówiące o tym, że walka mogła być ustawiona. Internauci tworzyli kompilacje, które miały udowodnić, że obaj pięściarze po prostu nie chcieli zrobić sobie krzywdy. "Na materiale wideo widzimy fragment w zwolnionym tempie, kiedy Tyson wypuszcza cios, a następnie wstrzymuje go przed głową Paula" - pisał Kacper Ciuksza ze Sport.pl.

Podobnego zdania był m.in. sam Sylvester Stallone. W mediach społecznościowych amerykańskiego aktora pojawił się kontrowersyjny wpis, za pośrednictwem którego 78-latek wyraził swoją frustrację po obejrzeniu walki Tysona z Paulem. "Biznes to biznes. CZASAMI trzeba robić trudne rzeczy i poświęcać się dla dobra RODZINY… Znam tego niesamowitego sportowca (Tysona - red.), odkąd miał 19 lat i to, co widzieliśmy, to był jeden z najlepszych występów, nagrodzonych Oscarem w historii!" - napisał Stallone, spekulując, że Mike Tyson tylko wcielił się w rolę pięściarza w starciu z influencerem, a nie wykorzystał pełnego potencjału.

"Proszę, Jake, bądź wdzięczny, ON OCALIŁ TWOJE ŻYCIE! Zaufaj mi [...] Pamiętam, że kiedyś wpadłem na niego i myślałem, że potrącił mnie uciekający BULDOŻER" - dodał aktor, podkreślając siłę byłego mistrza świata w boksie. Na reakcję Jake'a Paula nie trzeba było czekać zbyt długo. Nie obyło się bez szpilek. "Zawsze podziwiałem cię jako dziecko, ale teraz jesteś siewcą kłamstw przeciwko mojemu imieniu. Smutno widzieć, jak upadasz. Może to wszystko przez operacje plastyczne" - odpowiedział pogromca Tysona.

Po kilku dniach Sylvester Stallone najwyraźniej zdobył się na refleksję. Edytował poprzedni wpis i tym razem przeprosił za wyżej cytowane słowa. "Oglądanie najlepszego pięściarza wygrało tej nocy. Przepraszam, walcz dalej" - skwitował twórca legendarnej roli Rocky'ego Balboa, zwracając się do Jake'a Paula. Ostatecznie cały post został skasowany.

Więcej o: