W czwartek na konferencji prasowej Robert Kubica ogłosił, że podczas piątkowych treningów przed GP Bahrajnu zamierza jeździć z zamontowanym KERS-em w swoim bolidzie. Ma także nadzieję wykorzystać system podczas kwalifikacji i wyścigu. Informacja ta - z uwagi na niepowodzenie tego pomysłu podczas poprzedniego wyścigu - zdziwiła redaktora Sport.pl, Bartosza Raja. Tor w Bahrajnie najwygodniejszy dla Kubicy i BMW
- Dlaczego Kubica chce skopiować koszmar z Chin? - pisze na swoim blogu Raj. ? Nie wierzę, że BMW w tydzień odchudziło na tyle bolid, aby móc zaryzykować kolejny start z KERS, nie wierzę, że cieżkie auto uda się tym razem dobrze przygotować, wreszcie, że sam Kubica schudł pokaźnie. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to:
- tajemnica BMW. Musi być coś, co pozwala Kubicy ryzykować start z KERS-em. Może to być nigdzie nie ogłaszana rewolucja w bolidzie, może ten "remont" już de facto nastąpił, a Chiny były wypadkiem przy pracy?
- odpuszczenie startu. Jawne skreślenie szans na jakikolwiek sukces w Bahrajnie, a jazdy z KERS mają dostarczyć tylko i aż wyników do analiz. A kiedy wreszcie przed Barceloną, w odchudzonym już bolidzie, Kubica wystartuje na serio z KERS, te dane pomoga zrobic wielki skok. Teorię wzmacnia fakt zakazu testów między wyścigami - kiedyś trzeba przecież testować.
- trzecie - Kubica zapałał irracjonalną miłością do KERS i w momencie kiedy wiele zespołów z niego rezygnuje (Renault, Ferrari), a kilka nie używa (Red Bull, Brawn), on z uporem instaluje system w swoim samochodzie. Przypomniało mi się zdanie, które powiedział Kubica po ulewnym wyścigu w Chinach. Na pytanie, że KERS chyba w takich warunkach nie była bardzo przydatny, odparł: - Nie byłbym wcale taki pewien.
9:00 - Pierwszy trening
13:00 - Drugi trening
10:00 - Trzeci trening
13:00 - Kwalifikacje (Relacja na żywo w Sport.pl)
14:00 - Wyścig (Relacja na żywo w Sport.pl)
Całość czytaj na blogu Bartosza Raja ?