• Link został skopiowany

Robert Kubica krytykuje Mercedesa. "Zawsze łatwiej narzekać"

Robert Kubica zabrał głos ws. zachowania Mercedesa, który prowadzi kampanię mającą na celu zmianę niekorzystnych dla nich przepisów w F1. - To jest niesprawiedliwe i nie powinniśmy wykorzystywać pojęcia bezpieczeństwa w takich sprawach - powiedział Polak dla "Sport Express".
Robert Kubica, Prema Orlen Team, WEC
Screen Eurosport Player

Przed sezonem 2022 władze Formuły 1 wprowadziły nowe przepisy, które niemal całkowicie zmieniły konstrukcję bolidów. Powrócił tak zwany efekt przyziemny. Samochody są jak najniżej osadzane, by w ten sposób generować docisk. Co więcej, zawieszenia są znacznie sztywniejsze, co utrudnia amortyzację. To wszystko prowadzi do podskakiwania bolidu (inaczej zwane zjawiskiem "porpoisingu"), co widoczne jest na prostych odcinkach toru, przy wysokich prędkościach.

Zobacz wideo Bolid eksplodował niczym bomba. Te systemy uratowały życie Romaina Grosjeana [F1 Sport #37]

Niemcy naciskają na zmianę przepisów. Kubica: "Zawsze łatwiej jest narzekać" 

Na takie zjawisko szczególnie narzekali kierowcy Mercedesa po GP Azerbejdżanu. W związku z tym szefowie niemieckiego zespołu zaapelowali do FIA, by ta zmieniła przepisy i pomogła w rozwiązaniu problemu. Ostatecznie władze F1 przystały na prośby Mercedesa i wprowadziły dyrektywę techniczną. Nowe przepisy pozwalają m.in. na użycie dodatkowej belki, która zniweluje efekt "porpoisingu".

W opinii niektórych osób śledzących wyścigi F1, niemiecki zespół, zamiast szukać rozwiązań we własnym szeregu, próbuje wymusić zmiany w regulaminie na swoją korzyść. Podobnego zdania jest najlepszy polski kierowca w historii - Robert Kubica.

 - Oczywiście, zawsze łatwiej jest narzekać i wywierać presję na FIA, niż stawić czoła problemowi. Nie mówię, że podskakiwanie nie jest kłopotem. Jednak jestem przekonany, że wszyscy w padoku F1 idą na kompromisy w tej sytuacji. Zmieniają ustawienia, starają się szukać jakiegoś rozwiązania tego problemu, czasem rezygnując z osiągów - powiedział rezerwowy Alfy Romeo w rozmowie ze "Sport Express".

- Jeśli ktoś tego nie robi albo ignoruje, bo łatwiej jest narzekać i naciskać na FIA, to jego wybór. Nie chcemy widzieć kierowców, którzy narzekają na bóle pleców czy też mają problemy z dostrzeżeniem punktu hamowania. To oczywiste. Jeśli jednak tak jest, to można wyeliminować te aspekty poprzez zmianę ustawień. Tyle że nikt tego nie chce zrobić, bo straci wtedy wydajność - dodał Robert Kubica.

Zdaniem polskiego kierowcy nasi zachodni sąsiedzi nie zachowują się fair, kiedy posługują się argumentami dotyczącymi bezpieczeństwa, a tak naprawdę chcą ugrać coś dla siebie. - Bezpieczeństwo to aspekt, którego w F1 nie można ignorować. Moje osobiste odczucia są jednak takie, że w Formule 1 bezpieczeństwo wykorzystuje się do uzyskania technicznej przewagi nad rywalem - stwierdził 37-latek. - To jest niesprawiedliwe i nie powinniśmy wykorzystywać pojęcia bezpieczeństwa w takich sprawach - dodał jeszcze.

Więcej o: