Pech Dalcina zaczął się tuż po starcie. Nie wytrzymało lewe kolano. Najeżdżając na muldę zerwał więzadła krzyżowe. Jechał mimo potwornego bólu dalej. Tuż przed metą odpięła mu się narta. Na jednej dojechał do mety. Zajął 10. miejsce. Stracił 45 sekund do zwycięzcy Fritza Strobla.
- Dopiero w hotelu zobaczyliśmy jak wygląda kolano. USG wykazało, że zostały zerwane więzadła krzyżowe - opowiada trener Dalcina Gilles Brenier.
Francuski alpejczyk, który był najlepszy na ostatnim oficjalnym treningu przed biegiem zjazdowym wrócił do Francji. W tym tygodniu będzie operowany w klinice w Lyonie.
Komentarze (0)
Dalcin - francuski twardziel
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!