Pod względem osiągnięć, Gulin jest tenisistą kompletnie anonimowym. Na co dzień gra w turniejach rangi ITF, zaś w rankingu ATP plasuje się w piątej setce zawodników. Dokładnie 407. pozycja to i tak jego najlepszy wynik w karierze, wypracowany kilkoma udanymi turniejami, które rozegrał w marcu i kwietniu.
Szkoda tylko, że wraz z formą sportową Rosjanin nie poprawił swojego zachowania. Kiedy bowiem grał mecz z Alejo Sanchezem Quilezem (596 ATP) w zawodach M25, czyli z pulą nagród o wartości 25 tysięcy dolarów, totalnie mu odbiło. Zwycięzcę miał wyłonić trzeci set, w którym Gulin prowadził już 3:0 w gemach. Kiedy powiększył przewagę do 4:0, wskazał ręką na arbitra spotkania i wykonując obsceniczne gesty kazał mu "po**ać".
Sędzia nie miał zamiaru tolerować takiego zachowania. Natychmiast przerwał mecz i zdyskwalifikował 22-latka, na którego dodatkowo nałożono 2000 euro grzywny.
Nazajutrz na zrzeszającej rosyjskich tenisistów grupie TBN Tennis pojawiły się przeprosiny Gulina skierowane do sędziego oraz urażonych fanów.
- Tenis jest sportem bardzo emocjonalnym, a tenisiści, tak jak wszyscy z nas, są zwykłymi ludźmi, którzy mają prawo popełniać błędy. Swiatosław w pełni przyznaje się do winy i szczerze przeprasza wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni jego działaniami - głosi opis pod materiałem wideo.
Jak donosi portal "Sport.ru", ta sama grupa chce zebrać 2000 euro na pokrycie grzywny nałożonej na tenisistę. Z opisu zbiórki założonej przez TBN Tennis wynika, że Gulin nie posiada środków, które mogłyby uregulować jego karę.