"Z powodu spraw osobistych jestem zmuszona wycofać się z turnieju w Pekinie. Jest mi bardzo przykro, bo spędziłam niesamowity czas, grając i wygrywając ten turniej w zeszłym roku. Nie mogłam się doczekać powrotu. Wiem, że fani doświadczą tam wspaniałego tenisa i przykro mi, że tym razem nie będę jego częścią" - poinformowała Iga Świątek. Tym samym straci szansę na obronę aż 1000 punktów za poprzedni sezon, kiedy to triumfowała w stolicy Chin. To może mieć kluczowe znaczenie dla rankingu WTA.
Jednak nie tylko ranking spędza sen z powiek kibicom Polki. Ci zastanawiają się, co takiego dzieje się z pierwszą rakietą świata. Nie dość, że ostatnio prezentowała słabszą dyspozycję, to jeszcze zrezygnowała z dwóch turniejów. I choć wycofanie z Seulu było dość logiczne, to to z Pekinu zmartwiło fanów. Okazuje się jednak, że nie tylko 23-latka zrezygnowała z udziału w turnieju w Chinach.
WTA 1000 w Pekinie miało być jedną z najlepiej obsadzonych imprez w sezonie. Już wiemy, że tak się nie stanie. Na taki krok, co Świątek, zdecydowały się aż... trzy inne tenisistki z top 10. O kim konkretnie mowa?
W niedzielny poranek gruchnęła informacja o rezygnacji czwartej rakiety świata, Jeleny Rybakiny. Kazaszka nie uporała się jeszcze z kontuzją pleców, przez którą nie zagrała w Seulu. Teraz opuści kolejny turniej. To jednak nie koniec. Wcześniej z rywalizacji wycofały się dziewiąta w rankingu Maria Sakkari, a także dziesiąta Danielle Collins. Nie wiadomo, czy pierwsza z nich w ogóle wróci jeszcze do gry w tym sezonie.
Tego nie zrobi już 22. w zestawieniu Ons Jabeur. "Ten rok był dla mnie wręcz ekstremalnie trudny. Wszyscy sportowcy wiedzą, jak ważne jest leczenie oraz regeneracja. Dlatego w związku z nadal doskwierającym mi urazem barku, podjęłam wraz z moim zespołem medycznym decyzję o zakończeniu gry w tym sezonie. (...) Do zobaczenia w Australii w 2025 roku!" - pisała Tunezyjka w mediach społecznościowych. Tym samym nie zagra w Pekinie.
W stolicy Chin zabraknie też innych gwiazd: Eliny Switoliny (28. WTA), Karoliny Pliskovej (42. WTA), Caroline Garcii (29. WTA), Wiktorii Azarenki (19. WTA) i Caroline Woźniacki (72. WTA). Tym samym w Pekinie nie wystąpi aż dziewięć zawodniczek z top 50.
Zasadnym wydaje się pytanie, dlaczego aż tak wiele tenisistek zrezygnowało z prestiżowego turnieju. Oczywiście wyjaśnieniem kilku absencji są kontuzje. A co do nich doprowadziło? Niewykluczone, że ten sam powód, przez który z rywalizacji wycofały się inne zawodniczki - zbyt napięty harmonogram, który nie pozwala odpowiednio odpocząć i zwiększa ryzyko urazów.
O tym, że należy zmniejszyć liczbę eventów, mówiła m.in. Świątek. - Myślę, że mamy za dużo turniejów w sezonie. To się nie skończy dobrze. To sprawia, że tenis jest dla nas mniej przyjemny. Zasługujemy na to, żeby trochę więcej odpocząć - podkreślała w Cincinnati. W tej sprawie po US Open alarmował też Andy Roddick.
- Na tym wam zależy? Na tym, żebyśmy tylko eksploatowali największe gwiazdy? Tyle się mówi o potrzebie zadbania o nich. A potem tylko widzimy kolejne tygodnie gry dołożone do turniejów rangi "1000". I słyszymy: "będzie więcej odpoczynku między meczami". Ale tenisiści nie chcą odpoczynku między meczami. Chcą, k***a, wolnego listopada! - grzmiał Roddick w jednym z podcastów, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet".