Pięć setów z Mackenzie McDonaldem i trudne, czterosetowe mecze z Andriejem Rubłowem i Nickiem Kyrgiosem – Grigor Dimitrow poradził sobie z tymi wyzwaniami i awansował do ćwierćfinału Australian Open. Tam trafił na teoretycznie łatwiejszego rywala, Kyle’a Edmunda. Urodzony w RPA Brytyjczyk udowodnił jednak, że wygrane nad Kevinem Andersonem, Denisem Istominem i Andreasem Seppim nie były przypadkiem.
Zaczęło się ciekawie – Edmund wygrał niespodziewanie pierwszego seta, tracąc raz swoje podanie i przełamując Dimitrowa dwukrotnie. Bułgara to zmotywowało. W kolejnej partii od początku wyszedł na prowadzenie i utrzymał je do samego końca. Wydawało się, że jest na właściwych torach do drugiego z rzędu półfinału w Melbourne, ale jego rywal nie zamierzał się tak łatwo poddać.
Trzecia odsłona toczyła się pod dyktando serwujących. Kiedy wszystko zmierzało ku tie-breakowi, Edmund przełamał Dimitrowa na 5:3. Faworyt nie zdążył się jeszcze ocknąć, jak rywal wykorzystał pierwszą piłkę setową i wyszedł na 2:1 w setach.
Brytyjscy fani obecni na Rod Laver Arena zaczynali powoli świętować, kiedy ich rodak przełamał przeciwnika w piątym gemie czwartej partii. Chyba 23-latek się tym zestresował, ponieważ swojego kolejnego gema serwisowego oddał w bardzo łatwy sposób, wygrywając w nim tylko jeden punkt.
Skuteczna gra z końca kortu i dobre reakcje na płaskie slajsy Dimitrowa zapewniły jednak Edmundowi kolejne przełamanie, tym razem na 5:4. Nie przestraszył się – piłkę meczową wywalczył asem, a wykorzystał ją, zmuszając Bułgara do minimalnego błędu. „Challenge” pokazał aut, a stadion wybuchnął okrzykiem radości. Kyle Edmund awansował do swojego pierwszego wielkoszlemowego półfinału. Fani z Wysp się cieszą, ponieważ mają swojego reprezentanta w najlepszej czwórce Australian Open. I nie jest nim Andy Murray.
Dimitrow odpadł i dołączył do grona rozstawionych tenisistów, którzy przedwcześnie zakończyli swój występ w Melbourne. Kyle Edmund stał się natomiast szóstym Brytyjczykiem, który awansował do półfinału w turnieju wielkoszlemowym. Ponadto w nowym rankingu wyprzedzi najlepszą brytyjską rakietę ostatnich lat, Andy’ego Murraya. Wciąż ma także szanse zdobyć to, czego Szkot nie ma w swojej kolekcji – tytuł mistrza Australian Open.
Jego rywalem w półfinale będzie lider światowego rankingu, Hiszpan Rafael Nadal, lub rozstawiony z numerem 6 Chorwat Marin Cilić.
Komentarze (5)
Australian Open. Kolejna niespodzianka w Melbourne. Kyle Edmund lepszy od Grigora Dimitrowa
Pozdrawiam
Losiu