Po minionym sezonie na zapleczu ekstraklasy, kiedy to olsztynianki dopiero w ostatnim spotkaniu zapewniły sobie utrzymanie, wydawało się, że kolejny będzie dla nich łatwiejszy. Tym bardziej że po kontuzjach do składu wróciły tak kluczowe zawodniczki jak Joanna Markiewicz czy Iwona Polak, a z Płocka dołączyła wysoka Natalia Urbaniak (188 cm).
Niestety, sobotni mecz w Olsztynie, który przegrały z zespołem Grot Alles Pabianice 70:83, uwidocznił wszystkie braki. Dlatego bardziej od porażki martwi styl, w jakim jej doznały. Wystarczy wspomnieć, że pojedynek rozpoczął się od prowadzenia przyjezdnych aż 8:0, a niemoc gospodyń przerwał dopiero celny rzut Kseni Zajączkowskiej.
- Nie poznawałem swojego zespołu, dziewczyny grały jak staruszki - mówi Tomasz Sztąberski, trener KKS Olsztyn. - Pierwsze dwie kwarty to nie była koszykówka, tylko dostojna gra, bez polotu i sportowej agresji. Przeciwniczki trafiały wszystkie rzuty z obwodu. Na dziewięć celnych "za trzy" aż siedem Pabianice zdobyły w pierwszej połowie meczu.
Jakby tego było mało, sobotniego spotkania z powodu urazu nie dokończyła silna skrzydłowa Iwona Polak. - To smuci mnie bardziej od samego rezultatu. Na jak długo wykluczy to zawodniczkę z gry, będziemy wiedzieli po prześwietleniach - mówił w weekend Sztąberski. Na szczęście w poniedziałek okazało się, że uraz nie jest na tak groźny, jak sądzono i koszykarka może dalej trenować z zespołem.
W sobotę olsztynianki zawiodły przede wszystkim w obronie, kompletnie nie radząc sobie z szybkimi kontratakami. Momentami pabianiczanki wbiegały pod tablice KKS-u zupełnie niepilnowane i z łatwością zbywały punkty. A tych po dwóch odsłonach meczu miały na koncie aż 14 więcej od olsztynianek.
- Rozpaczliwe rzuty na koniec pierwszej i drugiej kwarty jeszcze bardziej podcięły nam skrzydła - podkreśla szkoleniowiec KKS-u. - W pewnym momencie nasza strata stopniała do siedmiu punktów i wydawało się, że dogonimy rywalki. Na to nam jednak nie pozwoliły mądrze i dojrzale grające w zespole gości Katarzyna Szymańska i Ewelina Okonek.
Ostatecznie gospodynie przegrały 70:83. Tak wysoką wygraną zaskoczone była nawet przeciwniczki. - Jesteśmy bardzo szczęśliwe, bo to zwycięstwo zupełnie niespodziewane - mówi wprost Sylwia Wlaźlak, trenerka Grot Alles Pabianice. - Jadąc do Olsztyna, nie wiedziałam jeszcze, na co nas stać. Moje dziewczyny wyszły na boisko niesamowicie zmotywowane, podjęły walkę, a przede wszystkim wytrwały to kondycyjnie. Od początku narzuciłyśmy swój styl gry, a gospodynie wyraźnie nie wiedziały, jak sobie z tym poradzić.
Najbardziej zaskoczony był jednak szkoleniowiec KKS-u. - To o tyle smutne, że nasze zawodniczki fajnie wypadły podczas niedawnego turnieju towarzyskiego. Tam z każdym kolejnym meczem prezentowały się lepiej i spodziewałem się, że ta krzywa formy dalej będzie rosła. Tak się jednak nie stało, taka jest koszykówka.
Z następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Mon-Polem Płock (niedziela, godz. 17).
kwarty: 17:29, 17:19, 19:19,17:16.
KKS: Minczewska 17, Zajączkowska 10, Markiewicz 5, Żukowska 6, Burandt 19 oraz Płatek 2, Urbaniak 6, Bałdyga 2, Polak 3, Spittal.
Grot: Szymańska 9, Okonek 14, Szałecka 5, Paranowska 28, Grzelak 12 oraz Twardowska 6, Piestrzyńska 2, Kolasa 7.
AZS Uniwersytet Gdańsk - AZS Uniwersytet Warszawski 68:74, PTS Lider Pruszków - KS Basket 25 Bydgoszcz 56:51, AZS UMCS II Lublin - SMS PZKosz Łomianki 67:53, SMS PZKosz II Łomianki - Politechnika Gdańska 46:72.
Więcej o sporcie z Warmii i Mazur czytaj na olsztyn.sport.pl .