Ależ to był horror Industrii Kielce w LM! Zostało siedem sekund i stało się to

Posłuchaj artykułu (ładuję...)
Industria Kielce w ostatnim czasie funduje kibicom istny rollercoaster. Zdziesiątkowani wicemistrzowie Polski niespodziewanie pokonali Magdeburg w Lidze Mistrzów, potem przegrali z Wisłą Płock, a teraz stoczyli pasjonujący bój z Kolstad. W pierwszej połowie musieli gonić rywali, a w drugiej części odwrócili role. Ostatecznie o wyniku zadecydowała pasjonująca końcówka, w której błysnął bramkarz Industrii.

Industria Kielce w czwartej kolejce Ligi Mistrzów niespodziewanie pokonała SC Magdeburg (27:26). Jednak kilka dni później przegrała "Świętą Wojnę" z Wisłą Płock (25:29), w której miało dojść do kilku skandalicznych incydentów. Ponadto kilka jej gwiazd, m.in. Alex Dujszebajew, jest kontuzjowanych. W tych mieszanych nastrojach kielczanie przystępowali do wyjazdowego spotkania LM z Kolstad, mistrzami Norwegii.

Zobacz wideo "Wymarzona śmierć". Wstrząsające wyznanie zawodnika Fame: Błagałem lekarza

Industria Kielce niemrawo rozpoczęła mecz z Kolstad. A potem zwrot

Na początku wicemistrzowie Polski, którzy musieli sobie radzić w zaledwie 13-osobowym składzie, spisywali się słabo, przez co w pewnym momencie mieli już cztery bramki straty (5:9). Nie zapowiadało się, że szybko to odrobią, jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy doprowadzili do stanu 13:13. I remisowy rezultat utrzymali do przerwy (17:17).

Od początku drugiej części Industria radziła sobie coraz lepiej i błyskawicznie wyszła na pięcio- (23:18), a potem nawet sześciobramkowe prowadzenie (26:20). Wtedy dopadła ją niewytłumaczalna niemoc i dała sobie wbić sześć goli z rzędu. Co oczywiście zwiastowało emocje do samego końca.

Szalona końcówka meczu Industrii Kielce w Lidze Mistrzów EHF. Już wydawało się, że to koniec

Oba zespoły szły łeb w łeb, ale w ostatnie sekundy kielczanie wkraczali z prowadzeniem 32:31. Mieli nawet piłkę, tyle że sędziowie odgwizdali im przewinienie w ataku. To dało nadzieję Kolstad, które w przypadku rozegrania skutecznej akcji doprowadziłoby do wyrównania. A że grało w osłabieniu, to wycofało bramkarza.

Mistrzowie Norwegii wbili gola na remis, ale do końca było jeszcze siedem sekund. I w tej sytuacji bardzo przytomnie zachowali się bramkarz Miłosz Wałach oraz obrotowy Arciom Karalok. Pierwszy błyskawicznie rzucił piłkę na środek parkietu, skąd trzeba wznowić grę. A Białorusin wykorzystał to, że rywale nie zdążyli wprowadzić golkipera i rzutem do pustej bramki zapewnił Industrii zwycięstwo.

5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych: Kolstad - Industria Kielce 32:33 (17:17)

Po tym spotkaniu kielczanie awansowali na czwarte miejsce w tabeli grupy B. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów EHF rozegrają w środę 23 października, gdy podejmą Aalborg.

Więcej o: