Rodzina bieganiem silna. Ile już przebiegli razem?

Na dystansie kilometra czy stu, po górach, pustyni czy po schodach - rodzina Uciechowskich z Opola biega wszędzie. I to całkiem szybko. Dom Piotra i Marii Uciechowskich od ponad 30 lat żyje bieganiem. Bakcyla rywalizacji złapało troje: Teresa (26 lat), Marcin (25) i Jola (17) od piątego roku startują w zawodach.

Zobacz gdzie możesz pobiegać w ramach 9. Weekendu Polska Biega.

Przed Piotrem, seniorem rodu, nikt spośród Uciechowskich nie uprawiał sportu. Zero. - Zaczęło się ode mnie i to ja zaraziłem brata i dzieciaki. Zresztą zacząłem biegać dość późno - będąc w technikum kolejowym - wspomina Piotr. Teraz oprócz niego biegają: Jan Paweł (brat bliźniak), Teresa, (starsza córka) Marcin (syn), Jolanta (młodsza córka), Wioletta (synowa) i Mateusz (bratanek).

Po peronach

- W latach 80. do biegania namawiał Tomasz Hopfer. W telewizji pokazywano ludzi w starszym wieku na maratonach, chciałem sprawdzić, czy ja też dam radę przebiec te 42 km. Wcześniej biegałem tylko na wuefie w podstawówce - opowiada Piotr.

Po niepełnym miesiącu treningów (!) 18-letni Uciechowski wystartował w III Maratonie Pokoju w Warszawie w 1981 r. Jak na debiut miał bardzo ambitny plan: trzy godziny. - Przeszarżowałem i, niestety, ostatnie dwa kilometry do mety na Stadionie Dziesięciolecia musiałem iść - wspomina. Jego czas to 3:08,52. A już po roku treningów wystartował w Kaliszu na 100 km. - Te dwa biegi to były moje największe błędy życiowe. Porwałem się z motyką na słońce. W takim wieku nie powinienem robić takich dystansów, i to bez przygotowania.

Biegająca rodzina UciechowskichBiegająca rodzina Uciechowskich Michał Grocholski Michał Grocholski. Biegająca rodzina Uciechowskich. Od lewej: Marcin, Wioletta, Teresa, Jolanta i Piotr.

Nnajlepszych czasach pan Piotr przebiegał tygodniowo nawet ponad 200 km. Jak zwykły amator ma znaleźć czas na takie treningi? Piotr Uciechowski odpowiada: w pracy. Jest kierownikiem pociągu w Zakładzie Przewozów Regionalnych w Opolu. - Między przesiadkami, na stacjach zwrotnych zawsze mamy przerwę, ja zamiast siedzieć i przerzucać gazetę, szybko się przebieram i lecę. Człowiek czuje, że żyje - mówi.

Nie zdziw się więc, jeśli spotkasz na dworcu biegacza. To zapewne będzie Piotr lub jego brat bliźniak - Jan Paweł. On też jest kolejarzem i startuje w biegach, choć teraz już rzadziej, jak mówi Piotr - tylko jak bije dzwon Zygmunta. Piotr - wdzięczny kolegom z pracy i przełożonym za przychylne nastawienie do jego sportowego hobby - często startuje w pełnym mundurze kolejowym. Nawet biegnąc 100 km, ma na sobie koszulę, krawat, czapkę rogatywkę, marynarkę i kolejowe półbuty.

Trzy i pół raza wokół Ziemi

W ciągu 32 lat Piotr Uciechowski zaliczył już, bagatela, około 850 biegów w 50 krajach, w tym 52 maratony, 70 półmaratonów, 21 ultramaratonów. Szacuje, że - łącznie z treningami - pokonał już około 143 tys. km, czyli obiegł Ziemię trzy i pół raza!

Szczególnie zapadł mu w pamięć bieg na 10 km na Borneo. - Podbieg ponad 2500 metrów, pod koniec stromizny takie, że były specjalne liny do chwytania, by nie spaść. Ale ja z nich nie korzystałem, bo trzeba było się schylać. Jak ktoś był odważny, to mógł biec bez lin - śmieje się Piotr. Zajął tam 17. miejsce.

Marzy o starcie na Antarktydzie - tam go jeszcze nie było. Ale koszty są ogromne - jakieś 10 tys. euro. - Sam składam pieniądze, staram się też znaleźć sponsora. Może kiedyś uda mi się zrealizować to marzenie - mówi z nadzieją.

Biegająca rodzina UciechowskichBiegająca rodzina Uciechowskich Michał Grocholski Michał Grocholski

Czekając na wnuki

Dom Piotra i Marii Uciechowskich od ponad 30 lat żyje bieganiem. Bakcyla rywalizacji złapało troje: Teresa (26 lat), Marcin (25) i Jola (17) od piątego roku startują w zawodach. Żeby było jeszcze bardziej sportowo, starsza dwójka właśnie skończyła studia Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii na Politechnice Opolskiej.

Tato Piotr czuje oddech młodzieży na plecach: od najmłodszych lat zdobywają medale na bieżni, w biegach ulicznych i górskich. Dzięki sportowej pasji jeżdżą po całym świecie, startowali już w Nowej Zelandii, na Cyprze, w Honkongu.

Kiedyś wszyscy trenowali wspólnie, wychodzili pobiegać całą rodziną, teraz - kiedy starsze dzieci wyprowadziły się z domu - każdy biega własnymi ścieżkami. - Mamy treningi na innym poziomie, inny cykl, czas, godziny, więc razem zdarza nam się biegać już bardzo rzadko, chyba że na zawodach - mówią.

19 maja (2013) rodzina Uciechowskich była widoczna na trasie III Maratonu Opolskiego i na biegach towarzyszących. Bieg Festiwalowy na 2,2 km wygrała synowa Wioletta Uciechowska (wcześniej Wróblewska), bo ona również uprawia ten sport. - Biega na naprawdę bardzo wysokim poziomie: i przełaje, i biegi górskie, ale przede wszystkim średnie dystanse. Był taki czas, że w województwie nie miała z kim konkurować, bo gdziekolwiek pojechała, tam zawsze wygrywała - zachwala dumny teść. - Jeszcze studiuje, więc wnuków biegaczy jeszcze się nie dochowałem. Cierpliwie czekam - śmieje się Uciechowski.

W nadchodzący weekend rodziny Uciechowskich oczywiście nie może zabraknąć na weekendzie Polska Biega . - W sobotę jedziemy zdobywać biegiem górę Ślężę - zdradza Piotr.

Tekst: Jacek Konopacki

Copyright © Agora SA