W niedziele 28 października podczas maratonu w Wenecji, biegacze zostali zmuszeni do rywalizacji po zatopionych ulicach.
Maraton w Wenecji po raz drugi okazał się pechowy. W zeszłym roku liderzy maratonu w Wenecji zostali pokierowani na niewłaściwą trasę. Pomyłka kosztowała ich stratę około dwóch minut! Nieoczekiwanym zwycięzcą został reprezentant Włoch.
W tym roku, największym wyzwaniem dla organizatorów okazała się natura. Woda na trasie maratonu siegała niemal do kostek. Na niektórych etapach biegu, maratończycy musieli zmierzyć się z rwącym nurtem. Kibice wyposażeni byli w kalosze i płaszcze przeciwdeszczowe, warunki podczas tegorocznego maratonu w Wenecji z pewnością nie sprzyjały szybkiemu bieganiu.
Mimo kiepskich warunków, bieg nie został przerwany. Rywalizację wygrał Mekuant Gebre, szósty zawodnik tegorocznego maratonu w Pradze i zwycięzca maratonu w Pekinie w 2016 roku. Etiopczyk metę przekroczył w czasie 2 godzin 13 minut 23 sekund. Drugie miejsce zajął kenijski hydraulik Gilbert Kipleting Chumba, bieg ukończył w czasie 2:13:49, podium dopełnił Stephen Kiplimo z wynikiem 2:13:56.
Japończyk Yuki Kawauchi zajął siódme miejsce z czasem 2:27:40. Niedzielny bieg był jego 87. maratonem w historii. Kawauchi zasłyną jako zwycięzca maratonu w Bostonie.