• Link został skopiowany

Premier League. Kolejna wygrana Arsenalu, kolejna porażka Manchesteru United

Rozpędzony Arsenal nie miał problemów ze zwycięstwem nad Hull i utrzymał cztery punkty przewagi nad Chelsea. Kolejnej bolesnej porażki doznał Manchester United pokonany przez Everton - były klub Davida Moyesa.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Arsene Wenger postanowił oszczędzić w tym meczu kilku podstawowych piłkarzy i szansę dostali dublerzy. W obronie zagrali Carl Jenkinson i Nacho Monreal, a w ataku Nicklas Bendtner. Brytyjskie gazety ostatnio rozpisywały się na temat Duńczyka, ale nie z powodu boiskowych wyczynów. Furorę na Wyspach zrobił wywiad, w którym napastnik opowiadał o planach gry w Realu Madryt lub Barcelonie. Ostatnio trafił na czołówki, gdy został zatrzymany za zdemolowanie wynajmowanego apartamentu.

Tym razem trafił do siatki, i to już w drugiej minucie, wykorzystując kapitalne podanie Jenkinsona. Był to jego pierwszy ligowy gol dla Arsenalu od 1071 dni. Miał szanse na kolejne, ale widać było, że rzadko ma okazję grać. Najlepszą sytuację miał w 15. minucie, gdy próbował dobijać strzał Ozila. Minął bramkarza, miał już przed sobą pustą bramkę, ale stracił równowagę i nie był w stanie oddać strzału.

Skuteczności brakowało też innym piłkarzom Arsenalu. Ramsey strzelał kilka razy, ale albo nie trafiał, albo dobrze bronił McGregor. Ozil, Cazorla i Rosicky oblegali pole karne Hull, brakowało tylko decydującego podania. W pierwszej połowie Arsenal miał kilkanaście sytuacji, ale na kolejnego gola trzeba było czekać do drugiej połowy. Piłka po podaniu Ramseya zgubiła obrońców Hull, znalazła za to Ozila, który z dobrej pozycji strzelił obok bramkarza.

Prowadząc bezpiecznie 2:0, Arsenal spokojnie konstruował kolejne akcje i mógł sobie pozwolić na nieskuteczność. Na drugim końcu boiska nudził się Wojciech Szczęsny. Jego praca ograniczyła się do obrony dość łatwych strzałów i wyłapania kilku dośrodkowań. Po jednym z nich zderzył się z Yannickiem Sagbo. Chwilę leżał na murawie i trzymał się za głowę. Na szczęście nic strasznego się nie stało. Licząc wszystkie rozgrywki, Szczęsny zaliczył czwarty mecz z rzędu bez wpuszczonej bramki.

Arsenal wygrał szósty z rzędu mecz na własnym stadionie. Utrzymał cztery punkty przewagi nad Chelsea, która po szalonym meczu wygrała z Sunderlandem 4:3. Zwycięstwa odniosły też Manchester City (3:2 z West Bromwich) i Liverpool (5:1 z Norwich). Kolejnej bolesnej porażki doznał Manchester United. Na własnym stadionie uległ 0:1 Evertonowi, czyli drużynie, którą jeszcze kilka miesięcy temu prowadził David Moyes, obecny trener "Czerwonych Diabłów". Gola w 86. minucie strzelił Bryan Oviedo. Po 14 kolejkach MU zajmuje dziewiąte miejsce. Do Arsenalu traci już 12 punktów.

Więcej o:

WynikiTabela