Po sensacyjnym wyjazdowym remisie 1:1 z Lechem Poznań to bielszczanie są bliżej awansu. Wcześniej rewelacyjne Podbeskidzie wyeliminowało Start Otwock, Piasta Gliwice, GKS Bełchatów i Wisłę Kraków. Prezes Janusz Okrzesik zachowuje jednak chłodną głowę: - Nie chcę mówić, że to "mecz stulecia". To dla nas spotkanie bardzo prestiżowe, ale tak samo mówiono o meczu z Wisłą.
W klubie nikt nie ukrywa, że najważniejszym celem jest w tym sezonie awans do ekstraklasy. Razem z ŁKS Łódź jest zdecydowanym liderem I ligi. W piątek bielszczanie grają w Świnoujściu arcyważny mecz z trzecią w tabeli Flotą. - Na pewno nie powiem trenerowi czy piłkarzom, że mają odpuścić puchar - zaznacza prezes Okrzesik.
Ostatnie sukcesy piłkarzy sprawiły, że w regionie zaczęła się prawdziwa moda na Podbeskidzie. Na pucharowy mecz do Poznania pojechało 500 kibiców z Bielska-Białej.
- Dzięki sukcesom pucharowym rekordy notuje nasza strona internetowa. W marcu mieliśmy ponad 260 tys. wejść na naszą oficjalną stronę internetową, a w kwietniu zanosi się na dziesięcioprocentowy wzrost - mówi Jarosław Zięba, rzecznik klubu.
Zainteresowanie meczem z Lechem jest ogromne. Widownia modernizowanego stadionu w Bielsku-Białej może pomieścić obecnie tylko 3,2 tys. osób. Na mecz z Lechem została dostawiona za jedną z bramek tymczasowa trybuna na 800 miejsc. Pozostanie tam do końca sezonu. Policja zgodziła się też na zajęcie jednego z sektorów buforowych, mecz z Lechem obejrzy więc 4,2 tys. kibiców.
Wczoraj do otwartej sprzedaży trafiła ostatnia pula biletów i błyskawicznie się rozeszła.
- Myślę, że gdybyśmy mieli 10 tysięcy miejsc, to też byśmy wyprzedali wszystkie bilety. Dlatego sprzedaż była prowadzona metodycznie. Najpierw prawo do biletów mieli właściciele karnetów, potem posiadacze kart kibica, a następnie ci fani, którzy pojechali do Poznania na pierwszy mecz - mówi Jarosław Zięba, rzecznik prasowy klubu.
Zespół Podbeskidzia nosi przydomek "Górale", ale z regionem związanych jest tylko kilku piłkarzy: Marek Sokołowski (były zawodnik Groclinu i Polonii Warszawa), kapitan drużyny Sławomir Cienciała, Tomasz Górkiewicz oraz Piotr Koman. Kluczowymi postaciami ekipy są rutynowani Słowacy: bramkarz Richard Zajac (34 lata) i napastnik Robert Demjan (29 lat).
- To znakomity bramkarz. Był moim podopiecznym w Dukli Bańska Bystrzyca. Jest bardzo sprawny, szybki, ma świetny refleks. Półtorej setki występów w słowackiej ekstraklasie nie wzięło się z niczego. Interesowali się nim nawet trenerzy reprezentacji - chwali Duszan Radolsky, były szkoleniowiec kilku klubów polskiej ekstraklasy.
Kolejny ze Słowaków, obrońca Juraj Dancik, pięć lat temu przeniósł się z FK Kysucki Lieskovec do mającej siedzibę po drugiej stronie granicy Skałki Żabnica, która cały swój skład oparła na znacznie tańszych i bardziej obowiązkowych piłkarzach ze Słowacji. Dancika w IV lidze szybko wypatrzyli działacze Podbeskidzia.
Transmisja w TVPSport o godz. 20.30.
Lech poleciał samolotem na półfinał Pucharu Polski z Podbeskidziem ?