Chris Philipps: To chyba najgorszy moment mojej kariery. Nie wiem co mam myśleć, nie wiem co ci powiedzieć. To jest dla nas wszystkich trudna sytuacja. Tym bardziej, że na początku nie zapowiadało się, że będzie aż tak źle. Straciliśmy gola, ale szybko odpowiedzieliśmy. Myślałem, że pójdziemy za ciosem. Sami sobie podłożyliśmy nogę, bo straciliśmy gracza i graliśmy w dziesięciu, oni wiedzieli jak to wykorzystać. Też potrafili utrzymać się przy piłce. Wiem, że ciężko w nas uwierzyć, ale musimy się pozbierać, pojechać do Luksemburga i rozegrać inny mecz.
- To czego nam potrzeba, to być teraz drużyną, być razem. To coś na poziomie psychiki. Wszyscy będą się teraz zastanawiać nad przyczynami tej porażki, wydawać swoje osądy, ale nie ma na to łatwej i jednaj odpowiedzi. Dlatego musimy być jednością.
- Widzą, że jest mi ciężko. Przegrywałem w swoim życiu w kilku ważnych meczach. Spadałem z francuskiej ekstraklasy do Ligue 2, ale teraz to chyba jest najtrudniejszy moment mojej kariery.
- Bo mają zawodników z reprezentacji kraju, mają graczy z lig zagranicznych z Niemiec, Francji itd. Odrobiliśmy swoją pracę domową. Wiedzieliśmy, że potrafią grać piłką, grać kombinacyjnie, a i tak trudno ich było powstrzymać.
- Podzieliłem się informacjami o ich zawodnikach. Przynajmniej o tych, których znam z reprezentacji. Myślę jednak, że ten mecz przegraliśmy jako drużyna, która zmierzyła się z lepszym kolektywem.
- Wiem, że po meczu z Dudelange są same negatywy. Futbolu jest jednak piękny, bo czasem pozwala wznieść się na wyżyny. Jakkolwiek to nie brzmi, to właśnie musimy się na nie wznieść w meczu za tydzień. O tym co to da na razie trudno mówić, tym bardziej, że mamy jeszcze ligowy mecz z Piastem. W Ekstraklasie na razie też najlepiej nie jest. Musimy skupić się na każdym kolejnym spotkaniu. Po meczu niedzielnym będziemy widzieć więcej, o tym co może czekać nas w czwartek.
- Myślę, że problem jest w nas. Nie w trenerze, nie w dyrektorze sportowym czy prezesie. Właściwie wszyscy gramy gorzej niż możemy, no może poza bramkarzem, który prezentuje równiejszy poziom. Na treningu jest jedno, na meczu co innego. Jak każdy gra poniżej możliwości to ciężko jest wygrywać spotkania – to logiczne.
- To bardziej rzecz, która funkcjonuje w mediach. Między zawodnikami nie ma jakiegoś problemu. Nie wiem skąd takie rzeczy się pojawiają? Nie znam na tyle polskiego, by rozumieć wszystko co pojawia się w gazetach, ale funkcjonując w klubie mam wrażenie, że sporo się tam pisze i wiele z tych rzeczy nie ma nic wspólnego z prawdą. Jeśli wszyscy w nas uderzają, to tym bardziej to jest ten moment, w którym powinniśmy trzymać się razem i pokazać jedność drużyny. Trzeba jechać do Luksemburga i jakoś wyjść z tej sytuacji, szybko strzelić gola. Paradoksalnie rezultat z Warszawy nie jest zły, bo mogliśmy stracić tu więcej goli! Po naszej grze, te 1:2 to najmniejszy wymiar kary.
- Nie powiedziałbym, że to jest 50 na 50, bo w czwartek nie byliśmy wielką drużyną.
***
Komentarze (11)
Legia - F91. Philipps dla Sport.pl: Równe szanse na awans? Nie powiedziałbym, bo z Dudelange nie byliśmy wielką drużyną