Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się, jakie to proste
Borussia jeszcze w 90. minucie przegrywała 1:2 (bramkę zdobył Robert Lewandowski), ale w doliczonym czasie gry udało jej się strzelić dwa gole, dzięki którym awansowała do dalszej fazy. Ostatnia bramka padła jednak ze spalonego (lub nawet dwóch - patrz zdjęcia powyżej), co mocno zdenerwowało szkoleniowca Malagi, piłkarzy i właściciela klubu. Trener Manuel Pellegrini powiedział, że komuś mogło zależeć na tym, żeby Malaga odpadła, a właściciel klubu napisał na Twitterze, że UEFA powinna wszcząć śledztwo. W końcu Malaga zdecydowała się złożyć oficjalną skargę do UEFA, o czym pisze "Marca".
- Jesteśmy oburzeni niesprawiedliwością, dlatego klub składa oficjalną skargę. Jeśli wymaga się od nas wysokiego poziomu organizacji meczów, to my pytamy, czemu sędziowanie również nie może być tej samej jakości - stwierdził dyrektor generalny klubu Vicente Casado. - Zgadzam się z tym, co mówił nasz trener. Błędy nie zdarzyły się okazjonalnie, one się powtarzały - dodał.
Dyrektor odniósł się też do mocnych słów właściciela klubu, szejka Abdullaha bin Nasser Al-Thaniego, który napisał, że to "nie była piłka nożna, tylko rasizm". - Szejk był wściekły, wszyscy jesteśmy. Ale żeby było jasne, nie występujemy przeciwko UEFA, tylko sądzimy, że powinniśmy zatroszczyć się o futbol. Będziemy dochodzić naszych spraw i walczyć o sprawiedliwość - zakończył Casado.