• Link został skopiowany

T-Mobile Ekstraklasa. Korona Śląsk 2:1. Kryzys drużyny Lenczyka trwa

Zespół Leszka Ojrzyńskiego kompletnie zdominował u siebie wicemistrzów Polski i zwyciężył 2:1, choć mógł i powinien strzelić co najmniej dwa razy więcej goli. Piłkarze Śląska co prawda pierwsi zdobyli bramkę, ale sprezentował im ją bramkarz gospodarzy. Później na boisku rządziła już tylko jedna drużyna.

Najciekawsze akcje z meczu Korona - Śląsk znajdziesz na Ekstraklasa.tv >

Kibice zebrani na Arenie Kielc nie mogli narzekać na pierwszą połowę meczu. Co prawda wynik otworzyli goście, ponieważ przy strzale z dystansu w środek bramki Johana Vokampa fatalnie zachował się Zbigniew Małkowski, ale później ich ulubieńcy zdobyli dwa gole. Najpierw strzałem głową wyrównał Pavol Stano, wykorzystując dogranie ALeksandar Vukovicia. Gola na 2:1, po kapitalnym podaniu Jacka Kiełba i przepuszczeniu piłki przez macieja Korzyma, zdobył Kamil Kuzera.

W drugiej połowie kibice nie zobaczyli już bramek, ale tempo gry nie opadło. Korona zdecydowanie zdominowała wicemistrzów Polski i raz za razem robiło się gorąco pod bramką Kelemena. Nawet gdy za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Kuzera, nie było widać osłabienia gospodarzy. Chyba możemy zacząć mówić o kryzysie zespołu Oresta Lenczyka, który przegrał drugi ligowy mecz z rzędu i bardzo słabo zaprezentował się w dwumeczu z Rapidem Bukareszt.

Piłkarze na poziomie niegodnym Ekstraklasy - ostre słowa Mroczkowskiego

Więcej o:

WynikiTabela