Pierwsi nowo wybudowaną arenę pod koniec lipca zwiedzili czytelnicy "Gazety", ale było ich tylko dwa tysiące. W niedzielę spółka Wrocław 2012 zaprosiła na Maślice mieszkańców. Trochę, by przekonać się, co można na nim jeszcze poprawić, trochę, by zatrzeć złe wrażenie sprzed dwóch tygodni, gdy okazało się, że policja nie zgodziła się na zorganizowanie na nim imprezy Monster Jam (jej pierwotny termin wyznaczony był na 3 września).
Trudno oszacować, ile osób było na stadionie - może 10 tysięcy, może trochę więcej. Szacunkowo mniej więcej tyle, ile chodzi na mecze Śląska. Ale przy ponad 40 tysiącach zamontowanych krzesełek stadion w niektórych miejscach świecił pustkami.
Takie było jednak zamierzenie organizatorów, którzy chcieli przetestować m.in. przemieszczanie się kibiców między sektorami. I choć na stadionie cały czas był ruch - jedni już go opuszczali, gdy inni na niego dopiero docierali - to nie było z nim żadnych problemów: na sektory prowadzi kilkadziesiąt wejść, drogi komunikacyjne są szerokie, a krzesełka wygodne.
- Ogromny, piękny i przede wszystkim, funkcjonalny - zachwycał się Janusz, kibic Śląska, pamiętający jeszcze czasy, gdy fani wrocławskiego klubu wypełniali Stadion Olimpijski. - To stadion wybitnie piłkarski: murawa jest tuż przy trybunach, a te skonstruowane są tak, by nikt nikomu nie zasłaniał widoczności. Trudno go jednak będzie zapełnić po Euro.
Mariusz, kibic z Oławy, przyjechał z całą rodziną: żoną, która na mecze nie chodzi, i dwoma córkami: - W porównaniu z Oporowską zmiana jest kolosalna. Stadion jest po prostu cudowny. Byłem na nowych stadionach w Lubinie, Warszawie, Gdańsku i Krakowie. Nasz jest najładniejszy.
Dzień otwarty stadionu: trening Śląska i tysiące kibiców
Murawę stadionu po raz pierwszy przetestowali piłkarze Śląska, a kibice jego akustykę. Końcówka treningu odbywała się już przy włączonym oświetleniu. Na razie szwankuje tylko nagłośnienie. W niektórych sektorach spikera nie można było zrozumieć. Działały już toalety, kioski gastronomiczne i punkty z gadżetami wrocławskiej drużyny.
- Czeka nas jeszcze kilkanaście poprawek, ale to już wyłącznie drobne prace - mówił Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. Euro 2012, odpowiedzialny w ratuszu za budowę stadionu.
Jeszcze przez kilkanaście tygodni nie będzie działać iluminacja stadionu. Wczoraj jedynie na części okalającej obiekt membrany zaprezentowano, jak ma być podświetlony w przyszłości. Do zamontowania zostały jeszcze kasy, kołowrotki przy wejściach na trybuny, bramy i płot, który będzie otaczał cały teren.
Arena wydaje się gotowa na walkę o bokserskie mistrzostwo świata, którą w najbliższą sobotę stoczyć mają na niej Tomasz Adamek i Witalij Kliczko.
- Odbiory techniczne trwają, powinny się zakończyć w połowie tygodnia - mówi Janicki. - Przeszliśmy już wszystkie testy przeciwpożarowe i w poniedziałek powinniśmy mieć pozytywną opinię strażaków.
Obawy budziło to, czy kibice dotrą bez problemu na stadion. Ale choć niedostępny był parking wokół i pod obiektem, a ul. Śląska została wyłączona z ruchu, z dojazdem nie było tak źle. Kibice dotarli na stadion autobusami od strony ul. Królewieckiej albo specjalnymi tramwajami podstawionymi na pętlę na Pilczycach, a stamtąd przechodzili nowo powstałą kładką.
W dniu walki będzie jeszcze wygodniej, bo ma działać już część parkingów dla zmotoryzowanych kibiców.