Real Madryt bez większych problemów awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym zagra z Atletico. Wbrew pozorom nie było to takie oczywiste. W play-offach mistrzowie Hiszpanii trafili na Manchester City. Drużyna Pepa Guardioli zmaga się z ogromnymi problemami, co "Królewscy" wykorzystali bezlitośnie. Najpierw pokonali Anglików na wyjeździe 3:2, a tydzień później na własnym stadionie triumfowali 3:1 po hat-tricku Kyliana Mbappe.
Niedługo po ostatnim gwizdku występ City z Realem Madryt w brutalnych słowach podsumował Wojciech Kowalczyk. - Co robi drużyna, która nie powinna grać nawet w Ekstraklasie, a gra w Premier League i udaje, że wystąpiła na Santiago Bernabeu? Najgorsza angielska drużyna z angielskimi gwiazdorami. Jakiś śmietnik przyjechał - rozpoczął.
- Ja uważam, że ta drużyna (Manchester City - red.) to jest jedna z najgorszych w historii Ligi Mistrzów - dodał były reprezentant Polski, który kontynuował słowne znęcanie się nad mistrzami Anglii. Nie od dziś wiadomo, że Kowalczyk nie gryzie się w język, a jego opinie i analizy często są bardzo ostre, a czasami nawet wulgarne.
Ostatnia wypowiedź eksperta Kanału Zero bardzo nie spodobała się Pawłowi Bochniewiczowi. Trzykrotny kadrowicz na swoim profilu X napisał, co sądzi o zachowaniu Wojciecha Kowalczyka. "Ja rozumiem, że to ma się klikać, jest przekoloryzowane i przyjęta jest forma pijanego wujka z wesela, ale czy ktoś ogląda to inaczej niż jako guilty pleasure?" - pytał wymownie. "Nawet Twaro (Andrzej Twarowski - red.) nie zdążył tego przerwać i uratować. Śmietnik" - dodał.
W komentarzach pod postem Bochniewicz ponownie podkreślił, że zdecydowane, ostre opinie nie muszą być jednoznaczne ze słownymi atakami. "Można być kontrowersyjnym, ciekawym i fajnym do oglądania, nie będąc przy tym totalnym burakiem. Czy to się wyklucza?" - czytamy. Jak widać, defensor holenderskiego Heerenveen poczuł, że musi odnieść się do komentarza autorstwa Kowalczyka. W ostatnim czasie 29-latek często zabiera głos w mediach społecznościowych, poruszając różne piłkarskie tematy.
Zobacz też: Feio skomentował losowanie Legii w 1/8 finału LK. Postawił sprawę jasno
Pod koniec listopada zeszłego roku Paweł Bochniewicz zerwał więzadła krzyżowe w meczu z RKC Waalwijk. W czasie rehabilitacji postanowił wystartować z ciekawym projektem. "Więzadła krzyżowe. Drugi raz. Koniec kariery? Już nigdy nie wróci na ten sam poziom? To słowa, które słyszy piłkarz, a ja udowodnię, że to nieprawda. Pokażę wam cały proces - krok po kroku. Start projektu i pierwszy odcinek na moim kanale YouTube 29 grudnia" - przekazał wówczas. W tym sezonie rozegrał 13 spotkań, wszystkie w Eredivisie.
Komentarze (4)
Reprezentant Polski nie wytrzymał po słowach Kowalczyka. "Pijany wujek z wesela"