Reprezentacja Polski zaczęła tegoroczną Ligę Narodów UEFA od wygranej ze Szkocją 3:2. Później przegrała z Chorwacją 0:i Portugalią 1:3. Na zakończenie październikowego zgrupowania zremisowała z Chorwatami 3:3 na PGE Narodowym, a była blisko wyszarpania sensacyjnego zwycięstwa.
Aktualnie Polska zajmuje trzecie miejsce w grupie, ale po zmianach wprowadzonych przez UEFA ta pozycja nie zapewnia dziś utrzymania. Jeśli biało-czerwoni skończą grupę na trzecim miejscu, będą grali w 2025 r. w barażach o utrzymanie w elicie.
Jak wyliczył Jan Tomaszewski, remisy z Portugalią i Szkocją zapewnią trzecią pozycję. Uważa, że Michał Probierz nie musi się starać wygrać tych spotkań za wszelką cenę, ale powinien zagrać na konkretny wynik.
- W tych dwóch meczach musimy założyć pewne punkty. Czy to się podoba, czy nie, tak trzeba zakładać. Michał mówi, że inne warunki będą za pół roku, ale będą ci sami zawodnicy, bo przecież nikt nowy się nie urodzi. Minimum to są dwa punkty do zdobycia. Remis w Portugalii i ze Szkocją, koniec. To wystarczy, żeby grać w barażach - przekonywał w rozmowie z "Super Expressem".
Według Tomaszewskiego skończył się czas na budowę nowej reprezentacji Polski i powinniśmy już dostać gotowy projekt drużyny. Uważa, że jeśli Polacy wypadną z elity Ligi Narodów, to praca Probierza pójdzie na marne i to będzie oznaczać, że dziś "nie mamy drużyny".
- Życzę 6 punktów, ale patrzmy na realia. Jeśli nie zdobędziemy tych dwóch punktów, to znaczy, że nie mamy drużyny. A ta drużyna miała być i nie można traktować Ligi Narodów, że próbujemy... Nie! - grzmiał.
Najbliższy mecz reprezentacji Polski to wyjazdowe starcie z Portugalią na Estadio do Dragao w Porto. Odbędzie się 15 listopada. Trzy dni później biało-czerwoni zakończą rok meczem ze Szkocją na PGE Narodowym w Warszawie.