Reprezentacja San Marino to europejski outsider również w piłce młodzieżowej. Dowodem tego były dotychczasowe wyniki kadry U-21 w eliminacjach MME. Po siedmiu meczach bilans kadry tego niewielkiego kraju mówił wiele - siedem meczów, siedem porażek, bilans bramkowy: 0:27.
We wtorek San Marino grało z Łotwą u siebie. To jedyny rywal w grupie (poza nimi Niemcy, Polska, Izrael, Węgry), z którym outsider mógł nawiązać realną walkę. W pierwszym meczu Łotysze wygrali jednak gładko u siebie 2:0. Tym razem jednak Sanmaryńczycy postawili się. Choć goście przeważali pod względem posiadania piłki, mieli więcej strzałów oraz stuprocentowych okazji, to ostatecznie w meczu padł remis 0:0.
Dla San Marino to historyczny wynik i przełamanie złej passy. Po raz ostatni młodzieżowcy z tego niewielkiego kraju nie przegrali w 2015 roku. Wtedy w czerwcu zremisowali 0:0 z reprezentacją Estonii. Przez siedem lat zaliczyli 35 porażek z rzędu. Sanmaryńczycy wciąż jednak nie przełamali innej fatalnej passy. Młodzieżowcy z tego kraju czekają na gola w międzynarodowych spotkaniach już pięć lat (w listopadzie 2017 przegrali 1:3 z Czechami).
San Marino zajmuje z jednym punktem ostatnie miejsce w grupie eliminacje MME, natomiast Łotwa jest przedostatnia z czterema punktami. Obie ekipy nie mają już szans wyprzedzić, że nikogo z czołowej czwórki. W czerwcu San Marino zmierzy się z prowadzoną przez Macieja Stolarczyka reprezentację Polski. Młodzi Polacy wciąż walczą o awans na Euro.